Ministerstwo Zdrowia podało we wtorek, że badania potwierdziły 4514 nowych przypadków zakażenia koronawirusem; zmarło 9 osób z COVID-19. Równo rok temu zanotowano 15 578 nowych przypadków i 92 zgony. Według wtorkowych danych najwięcej nowych zakażeń wykryto u osób z województw mazowieckiego (1093) i lubelskiego (597).
Do sytuacji epidemicznej w kraju odniósł się wicemarszałek Sejmu, który pytany był o to, czy istnieje granica liczby zakażeń, po przekroczeniu której podejmowane będą "bardziej zdecydowane działania".
"Tu nie rozstrzyga nawet liczba zakażeń, chociaż ona niebezpiecznie rośnie, ale liczba osób, którym potrzebna jest opieka szpitalna" - wyjaśnił Terlecki. Jak doprecyzował, chodzi przede wszystkim o pacjentów przebywających np. pod respiratorami.
Polityk wyraził jednak nadzieję, że fala pandemii, która przechodzi przez kraj, minie po kilku tygodniach.
"Pytanie, do jakiego poziomu w ciągu tych kilku tygodni może ona (liczba zakażeń) wzrosnąć. Jeżeli bardzo wzrośnie, liczba zakażeń przekroczy 40-50 tys. dziennie, to sytuacja jest bardzo trudna i konieczna będzie reakcja, myślę, że bardziej regionalna" - mówił wicemarszałek. "Dlatego, że obserwujemy pewną specyficzną geografię działania pandemii, przede wszystkim w województwach mazowieckim i lubelskim. Tam pewnie będzie trzeba podjąć jakieś kroki, jeżeli sytuacja będzie się znacząco pogarszać" - wyjaśnił.
Dopytywany o to, czy obostrzenia mogą mieć np. charakter selekcji przy wejściu do kina czy restauracji - na osoby zaszczepione i niezaszczepione, podkreślił, że "to jest pytanie, czy wtedy kina w ogóle będą mogły działać, czy to nie będzie zbyt niebezpieczne, i do jakiej liczby osób trzeba będzie ograniczyć zbieranie się ludzi w jednym miejscu; co zrobić ze szkołami". "O tym wszystkim decydować będzie rozwój pandemii" - podsumował.
(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze