Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 09:20
ZOBACZ:
Reklama

Ciąg dalszy konfliktu w Mesko S.A. W tle zwolnienie jednego z dyrektorów

O konflikcie w Mesko S.A. pisze kielecka Gazeta Wyborcza. W artykule czytamy m.in. o krytyce ze strony przedstawicieli załogi dotyczącej „przerostu stanowisk dyrektorskich i kierowniczych w zakładzie". Tych ma być ponad 90. To wszystko w czasie wyboru nowych władz spółki. W tle konfliktu jest zaś zwolnienie jednego z dyrektorów. 
Ciąg dalszy konfliktu w Mesko S.A. W tle zwolnienie jednego z dyrektorów
Ciąg dalszy konfliktu w Mesko S.A. W tle zwolnienie jednego z dyrektorów

Związkowcy apelowali m.in. do PGZ i Ministerstwa Aktywów Państwowych o to, by właściciele spółki rozpatrzyli i wzięli pod uwagę „wyniki pracy obecnego zarządu i opinie pracowników”. PGZ potwierdza, że wpłynęło pismo dotyczące „zaniepokojenia strony społecznej w zakresie prowadzonej przez Zarząd Mesko SA polityki zatrudnienia".

- Ponieważ sprawy pracownicze w Grupie są dla nas szczególnie istotne, PGZ SA zwróciła się do Rady Nadzorczej Mesko SA o przedstawienie stosownego stanowiska w tej sprawie. (...) Dlatego przedmiotowe sprawy, będą analizowane i wyjaśniane w spółce Mesko SA przez Radę Nadzorczą" – poinformowała Gazetę Wyborczą Ilona Kachniarz, dyrektorka departamentu komunikacji i marketingu PGZ.

W przeprowadzonym w połowie stycznia referendum wśród pracowników okazało się, że większość jest za przeprowadzeniem akcji protestacyjnej w Mesko S.A.

Zdaniem Stanisława Głowackiego, przewodniczącego NSZZ „Solidarność”  główne przyczyny niepokoju pracowników w Mesko to polityka kadrowa oraz perspektywy rozwoju Zakładów Metalowych. W rozmowie z Radiem Kielce przewodniczący mówił o obawach, czy aby rządowe pieniądze przeznaczone na rozwój „nie zostaną zaprzepaszczone”.

- Pracownicy zwracają także uwagę na przerost zatrudnienia, zwłaszcza w administracji i zatrudnianie osób spoza Skarżyska i najbliższej okolicy - mówił rozgłośni związkowiec.

Zdaniem związkowców potwierdzeniem ich obaw mogą być rozpisane konkursy na stanowisko prezesa zakładu oraz dwóch członków zarządu.

Zarząd Mesko S.A. 15 stycznia wydał oświadczenie, w którym zaznacza, że „przedmiotem przeprowadzonego z inicjatywy MOZ NSZZ Solidarność Mesko referendum pracowniczego nie była organizacja strajku ani zmiana władz spółki. Zapowiadana akcja protestacyjna nie jest wynikiem przeprowadzenia poszczególnych etapów rozwiązywania sporów przewidzianych w ustawie, co oznacza, że jest niezgodna z prawem.”
Dalej czytamy, że strajk jest środkiem ostatecznym „nie może być ogłoszony bez uprzedniego wyczerpania możliwości rozwiązania sporu zbiorowego w sposób polubowny w drodze rokowań i mediacji. Na ten moment nie jest to nawet możliwe, ponieważ dotychczas strona społeczna nie sformułowała żądań pracowniczych wobec pracodawcy.”

Według informacji Echa Dnia obecna sytuacja w Mesko może być wynikiem konfliktu między prezesem Tomaszem Stawińskim a przewodniczącym zakładowej Solidarności Stanisławem Głowackim. Konflikt ma dotyczyć zwolnienia jednego z dyrektorów, brata Stanisława Głowackiego.

Utrata pracy, jak wyjaśnia Echu Dnia prezes Mesko, związana była z grudniową kontrolą wewnętrzną w zakładzie DM-8. Stwierdzono wówczas „szereg nieprawidłowości w zakresie gospodarowania mieniem Spółki, skutkujących wyrządzeniem Spółce (a więc pośrednio także wszystkim pracownikom) znacznej szkody majątkowej.”. Finalnie, jak wyjaśnia prezes Tomasz Stawiński, miało tam dochodzić do tuszowania oszustw i kradzieży.

O wynikach kontroli powiadomiono organy ścigania, samego dyrektora zaś zwolniono. Według informacji Echa Dnia, szef związkowców „miał naciskać, by prezes zaniechał tych działań”.

 
- Nigdy w historii fabryki nie było tylu dyrektorów, pełnomocników i doradców. Naliczyliśmy ich 96, a w ostatnim czasie mamy kolejny wysyp nieuzasadnionych zatrudnień, chodzi o kilkadziesiąt osób – powiedział w rozmowie z Echem Dnia Stanisław Głowacki. - Ani brata nie zatrudniałem, ani nie mianowałem dyrektorem, ani nie zwalniałem. Wiem, że jego wydział wyniki miał dobre. Zarząd mimo wielu prób nie znalazł na mnie żadnego haka, więc mści się na bracie za to, że jako przewodniczący związku wskazuję na nieprawidłowości w spółce. Brat ponosi konsekwencje mojej działalności.

Kolejny etap akcji protestacyjnej uzależniony jest od reakcji "organów i właścicieli spółki".

O reakcję w sprawie sytuacji w Mesko do Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina apelował też prezydent Skarżyska-Kamiennej Konrad Krönig. 

 

Źr. GW Kielce / Echo Dnia / wł.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama