Kiedy podano informację o przekształceniu szpitala powiatowego w Skarżysku-Kamiennej, nie obyło się bez sprzeciwu ze strony dyrekcji placówki i samorządowców.
- Po wnikliwej analizie i ocenie sytuacji kolejny ze szpitali w województwie zostaje przeznaczony w całości do leczenia covidu. Tym razem jest to szpital powiatowy w Skarżysku-Kamiennej. Szacujemy, że możemy na terenie szpitala utworzyć około 200 miejsc. To bardzo trudna decyzja, bo to kolejny przekształcany szpital, i dochodzimy do wszystkiego, co możemy na terenie województwa stworzyć. Prawie połowa szpitali jest deklarowana do leczenia covidu. Implikuje to dodatkowe obciążenie pozostałych szpitali - mówił wówczas Zbigniew Koniusz.
- Uważam, że nie jest to dobra decyzja. Już dziś szpitalem jednoimiennym jest w szpital w Starachowicach. W związku z tym grono pacjentów z tego powiatu leczy się w naszym szpitalu. Należy pamiętać, że także pacjenci z powiatu szydłowieckiego (województwo mazowieckie) leczą się w naszej placówce. Można powiedzieć, że leczymy około 200 tys. mieszkańców. Dzisiaj przekształcenie naszego szpitala spowoduje, że pacjenci z innymi chorobami najbliżej mogą trafić do Końskich lub Kielc –argumentował w rozmowie z nami starosta skarżyski Artur Berus.
Teraz, po niespełna trzech tygodniach od wprowadzenia zmian, decyzja zostaje przez wojewodę cofnięta, o czym zarząd powiatu dowiedział się pod koniec ubiegłego tygodnia.
Decyzja z jednej strony zarząd powiatu cieszy, bo do szpitala będą mogli zgłaszać się pacjenci spoza kręgu zakażonych koronawirusem, nie tylko z terenu powiatu skarżyskiego. Z drugiej strony jednak starosta podkreśla, że na dostosowanie lecznicy do wymogów szpitala covidowego wydano środki z budżetu powiatu. Na ten cel przeznaczono 250 tys. zł.
Szpital w Skarżysku-Kamiennej miał zapewnić dla pacjentów covidowych 216 łóżek. Po kilkunastu dniach okazało się, maksymalnie zajętych było 75 - podaje Wyborcza.
Źr. wł. / GW Kielce
Napisz komentarz
Komentarze