Leśna Stara Wieś w gminie Bodzentyn. Pół roku temu sąsiedzi zaalarmowali urzędników, że w tym gospodarstwie zwierzętom dzieje się krzywda.
- Gmina przeprowadziła szereg czynności, które miały zmierzać do poprawy warunków przetrzymywania zwierząt – tłumaczy Marcin Chrząszczyk z Urzędu Miasta I Gminy w Bodzentynie.
Nie pomogły kontrole urzędników, lekarza weterynarii i prośby o zmianę sytuacji zwierząt. Koń i kilkanaście krów nadal stoją w oborniku nie dostają jedzenia na czas, psy i koty też nie mają należytej opieki. Na to nie się patrzeć – mówią sąsiedzi.
- To powinno być dawno skończone, tam na wieczór w tej oborze to tak wszystko ryczy to jest nie do wytrzymania – mówi jedna z sąsiadek.
Burmistrz Bodzentyna zgodnie z przepisami o ochronie zwierząt wydał decyzje o tymczasowym odebraniu konia. - Ja konia nie oddam – mówi właścicielka zwierząt.
Właścicielka zwierząt tłumaczy, że bez konia nie dadzą rady pracować w polu, a problemy z czystością w oborze to tylko przejściowa sytuacja. Niedawno zmarł jej mąż w domu jest chora córka, a syn robi co może żeby utrzymać gospodarstwo.
- Proszę Panią tu nie chodzi tylko o obornik, ale o żywienie zwierząt, one nie mają co jeść. Tyle razy tłumaczyłem była weterynaria też tłumaczyła – mówi Hubert Jędrzejczyk z Urzędu Miasta i Gminy w Bodzentynie.
Urzędnicy dłużej nie mogli tego tolerować, w asyście policjantów, czasowo odebrali gospodarzom konia.
- Były duże trudności, oskarżenia, prośby, groźby, ale decyzja została wydana w trybie natychmiastowym, konia zabieramy i przekażemy fundacji AWF, która się nim zaopiekuje – tłumaczy Hubert Jędrzejczyk z Urzędu Miasta i Gminy w Bodzentynie.
Fundacja AWF bierze na siebie również koszty utrzymania konia. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
- To nie pierwsza nasza wizyta tutaj, mam nadzieję, że to dzisiejsze działanie choć było dramatyczne pozwoli zmienić na lepsze sytuację pozostałych zwierząt – mówi Katarzyna Kulikowska z Fundacji TSB/AWF.
- Daliśmy Panu czas na sprzedanie tych zwierząt i czekamy jeśli sytuacja się nie poprawi będziemy zmuszeni do zabrania tych pozostałych zwierząt – mówi Marcin Chrząszczyk z Urzędu Miasta i Gminy w Bodzentynie.
Właściciele zwierząt w rozmowie z nami potwierdzili, że zwierzęta zostaną sprzedane. Urzędnicy dali im czas do końca miesiąca.
Napisz komentarz
Komentarze