- Wiemy jak ważny był to mecz i jaki mamy kolejny – mówi Mateusz Możdżeń, piłkarz Korony.
Korona na własnym stadionie wciąż nie zawodzi. Kielczanie wygrali 7. mecz z rzędu na Kolporter Arenie, pokonując Ruch Chorzów 1:0. „Żółto-czerwoni” dominowali przez większość spotkania i zasłużenie zgarnęli komplet punktów. Porażka natomiast mocno skomplikowała sytuację gości.
- W tabeli zajmujemy przedostatnie miejsce, więc już myślimy o meczu z Pogonią. Dzisiaj Korona była lepsza i wygrała – wyjaśnia zawodnik gości, Patryk Lipski.
Spotkanie lepiej rozpoczęli rywale, którzy powinni objąć prowadzenie w 11 minucie. Stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał jednak Miłosz Przybecki, który z 5 metrów uderzał do pustej bramki, ale...trafił w słupek. Później do głosu doszła Korona, która z minuty na minutę grała coraz lepiej.
- Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań. Gratuluję zawodnikom – chwali szkoleniowiec Korony, Maciej Bartoszek.
Z opinią trenera zgadza się napastnik Korony Ilijan Micanski, który również mógł wpisać się na listę strzelców. Świetnie jednak w bramce spisywał się golkiper rywali, kilkakrotnie ratując zespół przed utratą gola.
- To co powie trener, to taka jest prawda. Walczyliśmy od początku do końca. Liczymy, że te punkty pomogą w walce o pierwszą ósemkę – wyjaśnia Ilijan Micanski.
Przedostatni mecz fazy zasadniczej kielczanie rozegrają w poniedziałek, 17 kwietnia. W Warszawie zmierzą się z wiceliderem tabeli – Legią. Początek tego meczu o godz. 15:30.
Napisz komentarz
Komentarze