- Dziękuję kibicom i zawodnikom. Gratulacje dla Montpellier – mówi Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec Vive.
Mecz pełen dramaturgii, emocji i walki do ostatnich minut, ale bez happy end'u. Tak w skrócie wyglądało niedzielne spotkanie Ligi Mistrzów pomiędzy Vive Tauron Kielce a francuskim Montpellier. „Żółto-biało-niebiescy” przegrali 26:28 co oznacza, że nie obronią tytułu najlepszej drużyny w Europie.
- Każdy z nas wie jak zagrał i gdzie popełnił błędy. Walczyliśmy, daliśmy z siebie wszystko, ale trzeba pożegnać się z Ligą Mistrzów – tłumaczy zawodnik Vive, Michał Jurecki.
Prezes kieleckiego klubu Bertus Servaas mimo niezrealizowania celu minimum, czyli awansu do najlepszej ósemki rozgrywek nie przewiduje żadnych gwałtownych ruchów.
- Obserwuję zespół i panującą tam atmosferę, wszystko jest ok. Myślę, że problem leży w głowach zawodników – wyjaśnia Bertus Servaas, prezes Vive Tauron Kielce.
Niedzielne spotkanie w hali Legionów oglądał komplet widzów, którzy przez całe spotkanie dopingowali „żółto-biało-niebieskich”. Po meczu, za wsparcie dziękował zawodnik Vive Darko Djukić.
- My nie gramy najlepszego sezonu, ale mimo to kibice nas wspierają i dla nas są oni najlepsi na świecie – zachwala Darko Djukić, zawodnik Vive.
Kolejne spotkanie Vive rozegra w środę. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w Pucharze Polski zmierzą się z Pogonią Szczecin.
Napisz komentarz
Komentarze