To nie był najlepszy mecz Korony. Dużo strat, niecelnych podań i słaba skuteczność – to obraz piątkowego spotkania pomiędzy kielczanami a rywalem z Łęcznej. Trenera Macieja Bartoszka cieszy przede wszystkim wynik i charakter drużyny, która potrafiła wywalczyć w końcówce zwycięstwo.
- Najważniejsze, że mamy trzy punkty. Cieszę się, że zespół umiał się podnieść po stracie bramki – mówi szkoleniowiec Korony, Maciej Bartoszek
Po raz kolejny świetnie spisywał się między słupkami Milan Borjan, który kilkukrotnie popisywał się znakomitymi interwencjami. Niestety jego dobra postawa nie uchroniła Korony przed utratą bramki.
- Jest wiele rzeczy do poprawy, przede wszystkim gra na „zero z tyłu” - tłumaczy obrońca Korony, Bartosz Rymaniak.
Zwycięstwo Koronie zapewnił w końcówce Jacek Kiełb. Popularny „Ryba” najpierw zdobył bramkę po podaniu Radka Dejmka, później pewnie wykorzystał , podyktowany przez sędziego Raczkowskiego, dyskusyjny rzut karny. Z decyzji arbitra niezadowolony był zawodnik Górnika, Bartosz Śpiączka.
- Nie mogą się zdarzać takie sytuację, że w 90. minucie sędzia dyktuje rzut karny, którego nie było – wyjaśnia Bartosz Śpiączka, zawodnik Górnika Łęczna.
Innego zdania byli piłkarze Korony.
- Z mojej perspektywy ten faul na Ilijanie to ewidentny karny – zapewnia piłkarz Korony, Jacek Kiełb.
Kolejny mecz Korona rozegra na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Później kielczanie powalczą na własnym stadionie z Cracovią. Będzie to pierwsze spotkanie na nowej murawie, która jest w trakcie wymiany.
Napisz komentarz
Komentarze