We wtorek tuż przez godziną 16 do kiosku na osiedlu Herby podeszło dwóch mężczyzn. Sprzedawczyni usłyszała pukanie.
- Otworzyłam drzwi, oni wtedy wpadli, jeden mnie przewrócił z nożem był. Próbowałam zamknąć te drzwi nie dało rady – mówi sprzedawczyni.
Doszło do szarpaniny, kobieta upadła.
- Groził mi nożem, skaleczył mnie w rękę, przystawił mi nóż do gardła, wyzywał mnie, powiedział, że jak się ruszę to mnie zabije – relacjonuje 62-latka.
Drugi mężczyzna z kasy zabrał ponad tysiąc złotych i papierosy. Obaj napastnicy uciekli. Gdy na miejscu pracowali policjanci, okazało się, że kilka minut wcześniej na tej samej ulicy, prawdopodobnie Ci sami sprawcy zaatakowali mężczyznę sprzedającego kwiaty w pobliżu jednego z marketów.
- Wczoraj w tych godzinach spacerowałam z koleżanką, udało nam się uniknąć spotkania z nimi, wyszłyśmy z Biedronki to leżał ten pan, tyle widziałyśmy – opowiada Katarzyna Cecot
Policjanci otrzymali zgłoszenia o kolejnych rozbojach, tym razem na osiedlu Ślichowice.
- Były to min. uszkodzenia mienia, pobicie. Policjanci ustalili, że są to prawdopodobnie Ci sami sprawcy, którzy wcześniej na osiedlu Herby dokonali przestępstw – relacjonuje kom. Kamil Tokarski rzecznik świętokrzyskiej policji
Tuż po godzinie 19 policjanci otrzymali informację, że znów niebezpiecznie jest na Herbach, przy jednym z salonów gier. Ktoś uszkodził drzwi i kamery monitoringu – patrol zatrzymał dwóch mężczyzn
- Mężczyźni zachowywali się nerwowo, policjanci znaleźli przy nich gotówkę, czuć było od nich alkohol - mówi kom. Kamil Tokarski rzecznik świętokrzyskiej policji
Okazało się, że dziewiętnastolatek i 45 –letni kielczanin w przeszłości byli notowani za podobne przestępstwa. We wtorek w ciągu zaledwie trzech godzin dopuścili się łącznie 4 rozbojów, 3 uszkodzeń mienia i pobicia. Teraz może im grozić do 12 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze