Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 00:47
ZOBACZ:
Reklama

Bohater czy zdrajca? Sprawa Lecha Wałęsy dzieli społeczeństwo

Lech Wałęsa to TW „Bolek” wynika z ekspertyzy przeprowadzonej na zlecenie Instytutu Pamięci Narodowej. Grafolodzy potwierdzili, że podpisy byłego prezydenta nie zostały podrobione. Po raz kolejny rozgorzała dyskusja na temat Wałęsy.

Gdy przed rokiem na jaw wyszły teczki tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”, na nowo rozgorzała dyskusja o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy. Wiele osób, łącznie z samym zainteresowanym, uważało, że teczki znalezione w domu generała Kiszczaka, były spreparowane. Z ekspertyzy przeprowadzonej na zlecenie Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że dokumenty są całkowicie autentyczne. Nie dla wszystkich.

- Ja patrzę na tą ekspertyzę jak na polityczne zamówienie Prawa i Sprawiedliwości - mówi szefowa świętokrzyskich struktur PO, Marzena Okła-Drewnowicz.

Całkowicie innego zdania jest poseł PiS i członek Solidarności, Bogdan Latosiński.

- Przecież gen. Kiszczak nie trzymałby w swojej szafie nieprawdziwych dokumentów - przekonuje poseł Latosiński.

Zobowiązanie do współpracy Lech Wałęsa podpisał w 1970 roku. Z dokumentów wynika, że do 1976 TW „Bolek” złożył doniesienia na łącznie blisko 120 stronach. W teczkach znalezionych w domu gen. Kiszczaka było również 17 pokwitowań odbioru pieniędzy.

Lech Wałęsa nie odniósł się jeszcze do ekspertyzy przedstawionej przez IPN. Wielokrotnie uważał jednak, że sprawa ma wyłącznie charakter polityczny, a jej celem jest zniszczenie jego autorytetu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama