Srogi mróz, który panuje za oknami, zmusza bezdomnych, by szukali schronienia pod dachem. Wielu, choć dotąd nie chciało o tym słyszeć, trafia do schroniska. Nie brakuje niestety osób, które wybierają pustostany.
- W ciągu dnia zgłasza się do nas około 36-38 osób, w nocy jest ich około 23-24. Mogą się zagrzać, napić gorącej herbaty, uprać swoje rzeczy, a nawet wykąpać – tłumaczy Janusz Michalak, opiekun ośrodka „Przystań”.
Pomimo świadomości istnienia takich miejsc, bezdomnych niełatwo jest przekonać do zmiany otoczenia. Niechętnie korzystają z pomocy strażników miejskich, którzy nie mogą siłą skierować ich do ośrodka. Wyjątek stanowi sytuacja bezpośredniego zagrożenia życia.
- W okresie zimowym, w ciągu doby kilkukrotnie kontrolujemy osoby bezdomne. Część z nich nie chce korzystać z żadnej pomocy. Wtedy prowadzimy wzmożone patrole, pilnując, aby taka osoba nie zamarzła – wyjaśnia funkcjonariusz Rafał Żak z kieleckiej Straży Miejskiej.
Policjanci czekają na zgłoszenia pod numerami 997 i 112, natomiast straż miejska pod nr 986. Oprócz telefonów alarmowych do dyspozycji jest również Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, która daje możliwość zgłaszania, gdzie m.in. mogą przebywać bezdomni.
Napisz komentarz
Komentarze