Silny mróz nie odstraszył mieszkańców Kielc, którzy tłumnie przybyli na tegoroczny pochód Trzech Króli. Uczestnicy mogli podziwiać pięć barwnych orszaków, które przybyły przed plac katedralny.
- W Kielcach korowód Trzech Króli robimy stacjonarnie. Zbieramy się w jednym miejscu, by zaśpiewać kilka kolęd i podziwiać orszaki – podsumował organizator pochodu, Jarosław Machnicki.
Postacie królów zgodnie z tradycją odegrali reprezentanci różnych środowisk. Kacprem w tym roku był Zbigniew Kowalski, nauczyciel historii z I LO, który działa również w grupach rekonstrukcyjnych, w rolę Melchiora wcielił się ponownie Bertus Servaas, prezes Vive, zaś Baltazarem był Stanisław Rupniewski, były kielecki radny.
- Święto Objawienia Pańskiego wypada 6 stycznia, kiedy zazwyczaj jest mroźno. Mimo to zapraszam kielczan na kolejne pochody i wspólne kolędowanie – mówił Stanisław Rupniewski, który wcielił się w postać Baltazara.
Dla mieszkańców miasta była to świetna okazja na spędzenie niedzielnego popołudnia. Nie brakowało rodzin z dziećmi oraz ludzi starszych.
- Przybyliśmy z dziećmi obejrzeć orszak – tłumaczyli mieszkańcy.
Tegoroczny pochód odbył się pod nazwą „ Pokój i dobro”. Podobnie jak w poprzednim roku, również i tym razem nie zabrakło tzw. spóźnionego orszaku. Poprowadził go Wit Chamera z którym szli policjanci i funkcjonariusze Aresztu Śledczego w Kielcach.
Napisz komentarz
Komentarze