Poznajcie Państwo Milusia. Ma około dwóch lat, a od około półtora miesiąca przebywa w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach.
- Młody, energiczny. Trafił do nas z prawdopodobnie jakiegoś wypadku. Miał poważne złamanie, przeszedł operację. Teraz czeka na dom – wyjaśnia Marta Jasiek, technik weterynarii.
Milusia mogła czekać nawet amputacja. Na szczęście udało się tego uniknąć. Takich zwierząt jak on jest w schronisku bardzo dużo. Dla pracowników placówki, jak i opuszczonych pupili rozpoczął się właśnie bardzo ciężki okres. Zbliża się zima, pojawiły się pierwsze przymrozki, a kojce stoją na mrozie.
- Mamy bardzo dużo zwierząt z krótką sierścią i potrzebują on dużo ciepła. Nie wszystkie możemy dać do budynku. Dlatego prosilibyśmy o pomoc. Koce, poduszki, kołdry – jeśli nie jest nam to już w domu potrzebne, tu bardzo się przyda zwłaszcza w zimne noce – mówi Marta Jasiek, technik weterynarii.
To nie jedyny problem z jakim boryka się schronisko w czasie zimy. Niestety często właśnie w tym najgorszym dla zwierząt okresie, trafiają one na bruk.
- Na pewno przybywa ich w okresie poświątecznym. Ludzie robią takie prezenty, a potem małe zwierzęta są wyrzucane – dodaje Marta Jasiek, technik weterynarii.
Zwierzęta które są wystrojone, piękne i posiadają swój własny dom oraz kochanego właściciela są szczęśliwe. Te ze schroniska wciąż czekają. Dobrze, że coraz więcej przybywa osób, którym ich los nie jest obojętny. Dobra karma, ubranka, miski, czy chociażby suplementy diety – to niewiele kosztuje, a może bardzo pomóc opuszczonym zwierzętom. Dlatego choć przed świętami pomyślmy o nich i sprawmy im radość, bo one naprawdę tego potrzebują.
Napisz komentarz
Komentarze