Wszelkie sondaże przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych pokazywały, że o ostatecznym wyniku mogą zdecydować detale. Więcej szans dawano jednak kandydatce demokratów Hillary Clinton. Większość głosów zdobył zaś popierany przez republikanów Donald Trump. Zdaniem ekspertów Amerykanie zagłosowali w ten sposób, ponieważ są zdegustowani polityką partii demokratycznej i oszustwami Hillary Clinton w kampanii wyborczej.
- Zwykli Amerykanie mieli już dość establishmentu - mówi dr Witold Sokała, politolog UJK.
Wygrana Donalda Trumpa pokazuje dobitnie, że nastroje na świecie się zmieniają. Widać to było również w Polsce, gdy wybory prezydenckie wygrał z faworytem, Bronisławem Komorowskim, Andrzej Duda.
Wiele środowisk, również w Polsce, wskazuje na koneksje Donalda Trumpa z Władimirem Putinem i Rosją. Czy rzeczywiście tak jest?
- Korki od szampana już strzelają na Kremlu - uważa poseł Artur Gierada.
Funkcjonowanie Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie jednym z głównych tematów w najbliższych dyskusjach. Przedstawiciele partii rządzącej liczą jednak, że nowy Stanów Zjednoczonych okaże się dobrym przywódcą i nie ucierpi na tym np. współpraca z Polską.
- Mam nadzieję, że Donald Trump będzie kimś w stylu Ronalda Reagana - przekonuje senator Krzysztof Słoń.
By wygrać wybory prezydenckie, Donald Trump musiał zdobyć co najmniej 270 głosów elektorskich. Liczbę tę przekroczył już przed godziną 9 polskiego czasu.
Napisz komentarz
Komentarze