Już na kilka kilometrów przed miejscem pożaru gęste kłęby dymu wyznaczają azymut, którym trzeba się kierować, by dotrzeć na miejsce pożaru.
W akcji gaśniczej brały udział jednostki Państwowe Straży Pożarnej ze Starachowic, Kielc, Skarżyska oraz OSP z okolicznych miejscowości.
Choć jest zbyt wcześnie, by mówić o przyczynach pożaru, to nie wykluczone jest podpalenie. Równo rok temu, na terenie tego samego zakładu spłonęła podobna hala magazynowa.
Jak ocenia Marcin Nyga z wydziału operacyjnego Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach, gaszenie pożaru potrwa jeszcze kilkanaście godzin.
Napisz komentarz
Komentarze