Po raz XXIV zwiedzający mogą liczyć na najnowszy i zaawansowany technologicznie sprzęt wojskowy, który wykorzystywany jest przez wojsko na całym świecie. We wtorek oficjalnie otwarto targi.
Ten śmigłowiec szturmowy mogą Państwo kojarzyć z filmu o przygodach Jamesa Bonda „GoldenEye”. Tiger, bo tak się nazywa to jeden z najbardziej zaawansowanych samolotów dostępnych na rynku. Być może już niedługo będzie on wykorzystywany w polskiej armii, bo to jedna z opcji przetargowych programu KRUK, który ma zostać ogłoszony najprawdopodobniej jeszcze w tym roku.
- Wykonuje on szereg misji z zakresu zwiadu uzbrojonego, wsparcia wojsk lądowych, a nawet misji polegających na zwalczaniu jednostek pancernych wroga. Jest to śmigłowiec bardzo nowoczesny. W ponad 80% powstał z materiałów kompozytowych, przez co trudno go wykryć – mówi Christian Fanchini, były pilot śmigłowca szturmowego.
To jedna z wystaw na tegorocznym, XXIV Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego. We wtorek oficjalnie otwarto targi dla zwiedzających.
- Za każdym razem to dla mnie nowa uroczystość, niepodobna do poprzedniej. Jedno pozostaje jednak niezmienne – entuzjazm wynikający z poczucia, że wspólnie robimy coś niezwykle ważnego – wyjaśnia prezes zarządu Targów Kielce, Andrzej Mochoń.
W tym roku targi po raz kolejny pobiły rekord. Do Kielc przyjechało 614 firm z 30 krajów świata, które wystawiają najnowszy i zaawansowany technologicznie sprzęt.
- Współczesne pole walki stawia bardzo wysokie wymagania, które są wyzwaniem dla ludzkiej myśli – mówi Agata Wojtyszek, wojewoda świętokrzyski.
Na tegoroczne otwarcie XXIV Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego przyjechał Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz, dla którego targi te są wyjątkowe ze względu na swój udział w tworzeniu ich25 lat temu.
- Miałem zaszczyt uczestniczyć w planowaniu tego przedsięwzięcia. Tak właśnie toczy się historia Polski – dodaje Antoni Macierewicz, Minister Obrony Narodowej.
Na Targach Kielce do 9 września poza śmigłowcami można oglądać ubrania, rakiety, drony, czołgi, auta i cały sprzęt związany z wojskiem. To na przykład samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy POPRAD. Służy on do wykrywania, śledzenia oraz niszczenia celów powietrznych.
- Jest mobilny, samowystarczalny. Wyposażony w głowice z czterema rakietami gromu – mówi starszy kapral Marcin Wyka z VIII Koszalińskiego Pułku.
Kiedyś obsługą takich rakiet zajmowało się 5 osób, strzelając z ramienia. Teraz wystarczy dwóch żołnierzy, którzy komfortowo sterują wszystkim z kabiny wewnątrz pojazdu. W polskiej armii obecnie testowane są dwa prototypy tego urządzenia. Fakt, że polska armia posługuje się sprzętem najwyższej klasy, sprawia że zdecydowanie możemy czuć się bezpiecznie.
Napisz komentarz
Komentarze