Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 00:36
Reklama

Problem z pijanymi pacjentami

W kieleckim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym notorycznie dochodzi do ataków na personel medyczny przez pacjentów.

Ci są najczęściej albo nietrzeźwi albo pod wpływem dopalaczy. Do takich sytuacji dochodzi również na innych oddziałach Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.

Tylko w niedzielę kielecki Szpitalny Oddział Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego przez 12 godzin od 7 do 19 przyjął 150 pacjentów. Dziennie przewija się ich tam ponad 200. Brak innego SOR-u w pobliżu, czy chociażby izby wytrzeźwień sprawiają, że dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji.

- Agresywny pacjent, który miał 2,9 promila alkoholu wyrwał się pracownikowi i wyjął sobie wenflon, brudząc całe ściany krwią. Następnie wbiegł do pokoju socjalnego, wyrywając klamkę – wyjaśnia rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego Anna Mazur – Kałuża.

Z uwagi na fakt, że pomieszczenie socjalne nie jest duże, przebywające w nim kobiety, przerażone uciekły przez okno. Na miejsce od razu wezwano patrol policji.

- W czwartek około godziny 15.00 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym jest agresywny pacjent. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol policji, jednak gdy mundurowi przybyli na miejsce okazało się, że personel medyczny opanował sytuację – mówi Damian Janus z Zespołu Prasowego KWP Kielce.

To nie jedyny taki przypadek. Poprzedni zanotowano w weekend tydzień wcześniej. Wtedy również pijany pacjent uderzył pracownika oddziału. Z informacji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego wynika, że w samym 2014 roku policja interweniowała w szpitalu około 1000 razy.

- Najczęściej to właśnie pracownicy SOR-u narażeni są na tego typu nieprzyjemności, ale również na innych oddziałach zdarzają się podobne sytuacje – tłumaczy rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego Anna Mazur – Kałuża.

Kielecki szpital oblicza właśnie straty, jednak tych moralnych nie da się zwrócić. Jak mówi rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w szpitalu pracuje wiele kobiet, a te przez takie sytuacje często boją się przychodzić na swój dyżur.

- Z uwagi, że policja nie dostała oficjalnego zawiadomienia, mężczyzna nie zostanie doprowadzony przed prokuraturę ani przed sąd – dodaje Damian Janus z Zespołu Prasowego KWP Kielce.

Niestety, to nie jedyna sytuacja, która nie ma dalszego ciągu. Większość incydentów na kieleckim SOR-ze kończy się wypuszczeniem agresywnego pacjenta do domu, który nie poniesie żadnych konsekwencji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama