Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 16:18
Reklama

Cmentarny problem. Ale nie tylko...

Wandalizm to problem znany nie od dziś. W Kielcach w ostatnim czasie jego ofiarą padają cenne nagrobki. Powód? Chęć zarobku.

Jak z tym walczyć i się przed nim bronić? Najlepsze sposoby zdradziła nam świętokrzyska policja.

- Na cmentarzach najczęściej niszczy się po to, żeby ukraść i sprzedać. Z tego powodu jest ten cały wandalizm – wyjaśnia Stanisław Szrek, przewodniczący Stowarzyszenia Ochrony Zabytków w Kielcach.

W tym miejscu powinna być figura. Powinna, bo jak widać po jej śladzie nie zostało nic. Tej akurat bardzo się poszczęściło. Była już odpowiednio przygotowana do zabrania przez złodziei, ale na szczęście zauważyli to członkowie Stowarzyszenia Ochrony Zabytków w Kielcach i zamiast złodziei, to oni zabrali ją do konserwacji. Niestety nie wszystko da się uratować.

- Tak jak dla przykładu ten pomnik. Nie ma ogrodzenia – mówi Stanisław Szrek, przewodniczący Stowarzyszenia Ochrony Zabytków w Kielcach.

Najczęściej kradzieży padają odlewy żeliwne. Dużą popularnością cieszą się także pomniki wykonane z metali, na przykład stopu miedzi i mosiądzu.

- Z tej strony widać pomnik. Złodzieje pourywali tu niektóre elementy. Trzeci jest tam. Takich przykładów jest dużo – dodaje Stanisław Szrek, przewodniczący Stowarzyszenia Ochrony Zabytków w Kielcach.

Przez 25 lat udało się odrestaurować ponad 300 XIX i XX wiecznych pomników. W ciągu samych ostatnich 10 lat stowarzyszenie stara się rocznie odnawiać ich około 20. Koszt pojedynczej naprawy to nawet kilkanaście tysięcy złotych. W zależności od materiału. Wandalizm w Kielcach dotyka jednak nie tylko cmentarzy.

- Jak wynika z naszych analiz wandalizm najczęściej dotyka przestrzeni publicznych, ale i przedmiotów prywatnych, na przykład samochodów – tłumaczy Kamil Tokarski, rzecznik prasowy KWP Kielce.

Najlepszymi miejscami do kradzieży, są te wyludnione, słabo oświetlone, oraz te w których brak jest monitoringu. Policja stara się walczyć z tym problemem przez częste patrole i współpracę z samorządami, czy chociażby spółdzielniami mieszkaniowymi. Najważniejsze jest jednak to, abyśmy to my sami dbali o dobro wspólne.

- Jeżeli jesteśmy świadkami wandalizmu powinniśmy to jak najszybciej zgłosić – dodaje Kamil Tokarski, rzecznik prasowy KWP Kielce.

Według ustaleń policji, wandalizmu dopuszczają się najczęściej osoby młode, które chcą zaimponować kolegom oraz koleżankom. Tym, którzy zostaną złapani za uszkodzenie mienia o mniejszej wartości grozi kara grzywny nawet do 5 tysięcy złotych. Narażenie na straty o większej wartości grozi odpowiedzialnością karną i pozbawieniem wolności do lat 5.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama