Śląsk do Kielc przyjeżdżał jako 3. drużyna poprzedniego sezonu i po bardzo udanym występie w Lidze Europy. Na boisku przez większą część spotkania nie było jednak tego widać. Korona ruszyła pewnie i to ona na Arenie Kielc przeważała. Niestety nie strzelając bramek meczu się nie wygrywa.
Przed spotkaniem chyba także Śląsk wziął sobie do serca wers z Reduty Ordona, „nam strzelać nie kazano”. Wrocławianie wydaje się nie byli przygotowani na dobrą postawę Złocisto-krwistych. Trener Stanislav Levy zadowolony był ze zdobytego punktu.
Zdaniem Leszka Ojrzyńśkiego punkt należy uszanować i zrobić wszystko, by w kolejnych meczach zagrać przynajmniej na takim samym poziomie.
Korona ma sporo czasu na odpoczynek i poprawę skuteczności. Kolejny mecz dopiero w poniedziałek. Rywal nie byle jaki, bo do Kielc przyjeżdża Wisła Kraków z byłym selekcjonerem Franciszkiem Smudą.
Remis na inaugurację
Przed meczem Korony ze Śląskiem remis brano w ciemno. W końcu niedawno wrocławianie rozgromili w Lidze Europy 4:0 czarnogórski Rudar. Po samym spotkaniu w szeregach kielczan czuć było jednak mały niedosyt.
- 22.07.2013 13:04
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze