W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, Vive Tauron Kielce, nie bez problemów, pokonało w Brześciu miejscowy Mieszków 32:28, mimo, że do przerwy to gospodarze prowadzili 14:12. Przed rewanżowym meczem kielczanie mają co prawda czterobramkową zaliczkę, ale nie oznacza to, że mogą już bez przeszkód myśleć o kolejnej fazie rozgrywek.
- Wszyscy pamiętamy, jak to wyglądało rok temu z Montpellier. Wtedy też na wyjeździe wygraliśmy, a we własnej hali się męczyliśmy. Nie chcemy powtórki z rozrywki - przekonuje Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec Vive.
Nastroje w zespole mistrza Polski są przed rewanżem raczej pozytywne. Szczypiorniści przekonują jednak, że nie zamierzają zlekceważyć przeciwnika. Drużyna z Białorusi niejednokrotnie pokazała, iż potrafi nawiązać równorzędną walkę z bardziej utytułowanymi rywalami.
- Mieszków nie pokazał w poprzednim meczu pełni swoich umiejętności. To będzie trudne spotkanie - mówi Sławomir Szmal.
Trener Dujszebajew będzie mógł w tym meczu skorzystać z prawie wszystkich zawodników. W kadrze na spotkanie z Brześciem nie znajdzie się jedynie Mariusz Jurkiewicz, który wciąż dochodzi do zdrowia.
Początek meczu w Hali Legionów o godzinie 16.
Napisz komentarz
Komentarze