To miał być mecz na przełamanie. Mecz, który miał dać Effectorowi piąte zwycięstwo w lidze i pewne utrzymanie. Niestety, pozytywów w spotkaniu z AZS-em Częstochowa było mniej niż negatywów. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza idealnie rozpoczęli rywalizację, wygrywając pierwszego seta do 23. Kolejne dwie partie były niestety popisem nieskuteczności. Goście pokonali Effectora kolejno do 18 i do 10! Poruszeni takim rozwojem sytuacji gospodarze doprowadzili co prawda do tie-break'u, ale w nim to częstochowianie znów okazali się lepsi.
- Chłopaki po raz kolejny pokazali charakter. Sławek Jungiewicz pierwszy raz grał na przyjęciu. Musimy sobie radzić, choć kontuzje utrudniają nam życie - mówił po meczu Dariusz Daszkiewicz.
Effector, by utrzymać się w Plus Lidze potrzebuje jednego zwycięstwa. O to będzie coraz trudniej. Przed podopiecznymi Dariusza Daszkiewicza trzy ciężkie mecze – w środę z Resovią oraz kolejno z BBTS-em Bielsko-Biała i Jastrzębskim Węglem. Szkoleniowiec kielczan nie traci jednak nadziei.
Środowy mecz z Resovią rozpocznie się w Hali Legionów o godzinie 20.30.
Napisz komentarz
Komentarze