Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 23:29
ZOBACZ:
Reklama

Nielegalne wyścigi wciąż w Kielcach

Nielegalne wyścigi, rodem z filmów, to nie fikcja. W województwie świętokrzyskim również znajdują się i tacy, którzy odnajdują w tym nutkę adrenaliny. Policja ma ręce pełne roboty, codziennie walcząc z takimi sytuacjami. Uczestnicy mają dość i chcą, aby wyścigi w Kielcach stały się legalne.

Policja cały czas walczy z nielegalnymi wyścigami w Kielcach. Co jakiś czas przeprowadza kontrolę i pojawia się w miejscach spotkań pasjonatów adrenaliny. Tak było i w miniony weekend. Organizatorzy patrzą jednak na sprawę zupełnie inaczej. Dla nich to po prostu rozrywka.

- To przede wszystkim chęć poznania ludzi. To fajne, gdy przyjeżdża tu 200-300 aut i można zobaczyć różne samochody. Spotykają się tu zarówno Ci z drogimi samochodami, jak i takimi wystylizowanymi. Jedni i drudzy się ścigają i wszyscy są zadowoleni – mówią organizatorzy.

Jak mówią organizatorzy, wyścigi odbywają się na uboczu, gdzie nie ma dużego natężenia i za każdym razem, gdy na drodze pojawiają się inni uczestnicy ruchu drogowego, zawody są natychmiast wstrzymywane. Jest to jednak łamanie prawa, dlatego policja stara się zapobiec takim wybrykom. Tak było też w miniony weekend, kiedy to funkcjonariusze zatrzymali małą grupę osób.  Ale to nie jedyny raz.

- Pamiętajmy, że drogi to nie tor wyścigowy. Zdarzało się, że byli pod wpływem alkoholu – wyjaśnia Damian Janus z zespołu prasowego KWP Kielce.

Pasjonaci wyścigów w ogóle się z tym nie zgadzają, uważając, że mundurowi powinni zająć się prawdziwymi przestępcami.

- Myślę, że tu nie ma zagrożenia, bo to jest na uboczu. Wszyscy twierdzą, że to nielegalne, ale ja bym to inaczej rozegrał – twierdzi Dawid, uczestnik wyścigów.

W czym rzecz? Brak torów. Ten na Miedzianej Górze jest zamknięty, a za wynajęcie lotniska w Masłowie organizatorzy musieliby zapłacić 100 tysięcy złotych. Organizatorzy starali się zalegalizować wyścigi, ale bezskutecznie.

Z urzędu miasta nie dostaliśmy odpowiedzi, a w urzędzie wojewódzkim napisali, że to nie w ich gestii jest urządzanie nam legalnych wyścigów w Kielcach. A jest tu duże zapotrzebowanie na tego typu inicjatywy. Gdybyśmy dostali plac od miasta, to byłaby to reklama dla miasta – dodają organizatorzy.

Z urzędem miasta nie udało nam się skontaktować. Dopóki jednak sprawa nie zostanie w jakiś sposób rozwiązana, kieleckie wyścigi pozostaną nielegalne.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama