Na Kolporter Arenie praca wre. Nie chodzi tu tylko o piłkarzy Korony Kielce, ale również o wymianę murawy. Boisko po ostatnich ulewach nie nadawało się do gry i zdecydowano o wcześniejszym remoncie nawierzchni.
- Cóż ci panowie, którzy opiekują się stadionem mieli zrobić, jak kilka dni z rzędu cały czas padało. Murawa nie była wymieniana od 9 lat i kiedyś musiał przyjść moment, że będzie wymagała modernizacji - mówi Zbigniew Małkowski, bramkarz kielczan.
Z jednej strony, przez przeniesienie meczu z Wisłą Kraków na najbliższy wtorek, piłkarze Złocisto-krwistych mieli więcej czasu na przygotowanie się do spotkania z Podbeskidziem. Z drugiej całkowicie zmieniło to plany ekipie Marcina Brosza.
Drużyna Roberta Podolińskiego, po słabym początku rundy z Lechią Gdańsk, prezentuje bardzo dobrą formę. Ostatnie trzy spotkania bielszczanie wygrali i to oni są faworytem piątkowego meczu.
- Zespół spod Klimczoka charakteryzuje się bardzo dużym zaangażowaniem. Wierzymy jednak, że są oni w naszym zasięgu i jeśli pokażemy pełnię swoich umiejętności, to możemy przywieźć z tego trudnego terenu korzystny wynik - przekonuje trener Brosz.
Na pewno w Bielsku Korona wystąpi w przemeblowanym składzie. Prawdopodobnie szanse w tym spotkaniu otrzymają zawodnicy, którzy dotychczas grali mało, albo wcale. Do debiutu szykuje się m.in. Senegalczyk Diaw. Niewykluczone, że w ataku Airamowi Cabrerze partnerować będzie zaś Łukasz Sekulski. Sam zainteresowany z dystansem i pokorą podchodzi do swojej gry.
- Ja jestem nowym zawodnikiem i muszę się dostosować do tej drużyny. Airam ma dobry początek rundy - powiedział na konferencji przedmeczowej napastnik wypożyczony z Jagielloni Białystok.
Mecz z Podbeskidziem rozpocznie się w piątek o godzinie 18. Kielczanie do Bielska-Białej wyjechali już w czwartek po południu.
Napisz komentarz
Komentarze