Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 15:34
ZOBACZ:
Reklama

Rury widoczne jak na dłoni

Mija dokładnie pół roku od momentu uruchomienia w Wodociągach Kieleckich systemu monitoringu sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. To, co do tej pory musieli robić ludzie, teraz w dużej mierze udaje się wykonać z poziomu komputera w dyspozytorni. Czy system się sprawdza? Czy dzięki niemu wykryto jakieś podziemne niespodzianki? O tym Anna Duda.

Dzięki systemowi monitoringu sieć wodociągowa i kanalizacyjna widoczna jest jak na dłoni. Centrum działa od blisko pół roku. Ten czas pozwala już na pierwsze podsumowania.

- Mamy przepływy godzinowe, dobowe i miesięczne. Na tej podstawie możemy dokonywać ocen działania sieci. To pozwala sprawnie nią administrować – przyznaje Henryk Milcarz, prezes Wodociągów Kieleckich.

W ramach systemu zamontowano 216 czujników na terenie gmin Kielce, Zagnańsk, Masłów i Sitkówka-Nowiny. Wysyłają one on-line około 3000 różnych sygnałów do dyspozytorni centralnej oraz w mniejszym zakresie do siedmiu dyspozytorni lokalnych. System kontroluje m.in. ciśnienie i przepływ wody, działanie pomp, poziomy w zbiornikach. Pomiary na kluczowych obiektach wykonywane są nawet co 10 milisekund. Dzięki temu na wiele sytuacji dyspozytor jest w stanie zareagować zdalnie, bez konieczności wysyłania na miejsce pogotowia technicznego.

- Daje nam to komfort. Kiedyś można było tym sterować, ale z poziomu pulpitu, np. w danej komorze. Dziś można to zrobić zdalnie z dyspozytorni – informuje Mariusz Śledzik, główny specjalista ds. ujęć wód Wodociągów Kieleckich.

System pozwala na szybką reakcję i często niemal natychmiastowe usunięcie awarii, bo gdy dyspozytor widzi na monitorze niepokojące sygnały, może tak pokierować przepływami wody, żeby do minimum ograniczyć jej braki.

- Możemy reagować natychmiast, gdy gwałtownie rosną przepływy wody. To oznacza, że albo ktoś ją nielegalnie pobiera, albo jest awaria – mówi Henryk Milcarz.

Dzięki monitoringowi udało się wykryć i usunąć wiele usterek, które nie były do wychwycenia w żaden inny sposób. Pozwala to ograniczyć do minimum choćby straty wody z niekontrolowanych wycieków. System wykrył również zasuwę, którą ktoś zamknął ponad 20 lat temu.

Co ciekawe, na podstawie systemu monitoringu da się określić dobowy cykl życia mieszkańców Kielc.

- Po poborze wody widać, kiedy odpoczywamy, kiedy kielczanie wstają i kiedy kładą się spać – informuje Mariusz Śledzik, główny specjalista ds. ujęć wód Wodociągów Kieleckich.

System monitoringu sieci wodociągowej i kanalizacyjnej kosztował blisko 6 mln zł. Wykonano go w ramach projektu „Kompleksowej ochrony wód podziemnych aglomeracji kieleckiej”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama