Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 05:24
ZOBACZ:
Reklama

Mniej leków w sklepach i na stacjach benzynowych?

Sklep, stacja benzynowa lub inny punkt handlowo-usługowy. Wiele medykamentów trafia na półki właśnie w takich miejscach. Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć sprzedaż leków poza aptekami. Jakie miałoby to przynieść skutki? O tym Anna Duda.

Na sklepowych półkach obok przekąsek na ciepło, alkoholu i produktów spożywczych. Leki dostępne w sklepach mają nam pomóc na ból głowy, gardła, kaszel i wiele innych dolegliwości. Raczej nikt tu nie pyta, czy mogą wywołać skutki niepożądane, bo sklep to nie apteka, a sprzedawca nie farmaceuta. A skutki uboczne mogą się pojawić, nawet po zażyciu zwykłego leku na ból głowy.

- Problemem jest przede wszystkim nadużywanie leków, zwłaszcza przeciwbólowych. Te mają liczne przeciwwskazania do stosowania, to m.in. nadciśnienie tętnicze, choroby układu sercowo-naczyniowego oraz alergie – wylicza Marta Sieczkowska, farmaceutka.

Ministerstwo Zdrowia zamierza ograniczyć listę leków dopuszczonych do obrotu poza aptekami, ze względu na ryzyko nadmiernego spożywania ich przez chorych bez konsultacji z lekarzem. Pytani przez nas kielczanie zapewniają, że w leki zaopatrują się wyłącznie w aptekach.

- Ja leki kupuję tylko w aptece. Mam zaufanie do aptekarzy – przyznaje Józef, mieszkaniec Kielc.

Jednak nie brakuje też osób, które po leki bez recepty sięgają w sklepach, bo kupić je można przy okazji codziennych zakupów. Na pozór jest więc i szybciej i wygodniej. Czy jednak bezpieczniej? Stowarzyszenie Leki Tylko z Apteki za pomocą spotów promocyjnych przekonuje do szukania pomocy w aptece.

Zdaniem farmaceutów, propozycja Ministerstwa Zdrowia, ograniczająca sprzedaż leków na stacjach benzynowych, w kioskach czy sklepach, to krok w dobrym kierunku.

- W aptekach pacjent otrzyma fachową poradę, w sklepie czy na stacji benzynowej raczej nie może na to liczyć – wyjaśnia Marta Sieczkowska, farmaceutka.

Farmaceuci jednocześnie odpierają zarzut, że chcą sprzedaży leków wyłącznie w aptekach, bo to zwiększy ich obroty. Zapewniają, że chodzi im o dobro pacjenta i przypominają, że leki w punktach handlowych miały stanowić wyłącznie pomocą doraźną.

- Kiedyś, gdy wprowadzano leki do punktów pozaaptecznych, uzasadnieniem dla tego kroku była tzw. pomoc doraźna. Dziś to, co jest w tych punktach, pomocą doraźną nie jest. Jest to proces samoleczenia – przyznaje Robert Gocał, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Kielcach.

Ministerstwo Zdrowia zastrzega, że nie planuje całkowicie zakazywać sprzedaży leków w sklepach, kioskach i na stacjach benzynowych i wyjaśnia, że niektóre z nich, stosowane doraźnie, powinny być dostępne w innych miejscach niż tylko apteki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama