Tylko w ciągu ostatniej doby w całym kraju zamarzło 12 osób, a od początku weekendu 21. Od początku listopada natomiast w Polsce było aż 39 takich przypadków – dane przedstawione przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie napawają entuzjazmem. Utrzymujące się mrozy powodują, że ciepły ubiór to podstawa. W gorszej sytuacji są natomiast bezdomni, który poza brakiem odpowiednich środków do życia, nie mają nawet domu.
- Jeśli będzie taka sytuacja, że mrozy będą utrzymywały się przez dłuższy czas, nikt nie pozostanie bez zapewnienia schronienia – zapewnia Sylwia Kruzel, zastępca kierownika działu ds. bezdomnych MOPR w Kielcach.
Pomimo, że miejsc do przyjęcia bezdomnych nie brakuje, nie każdy decyduje się na skorzystanie z pomocy. Streetworkerzy, których praca polega na odnajdywaniu bezdomnych i nakłanianiu ich do przeniesienia się do schroniska, często spotykają się z uporem i niechęcią.
- Mamy około 100 miejsc, w okresie zimowym wydzieliliśmy 30 i staramy się je kontrolować cały czas – mówi streetworker.
Ogółem w kieleckich schroniskach dla kobiet jest 40 miejsc, dla mężczyzn natomiast 132 miejsca. Dodatkowo noclegownia z 20 łóżkami oraz ogrzewalnia zdolna do pomieszczenia również 20 osób.
- Grupa osób przychodząc do nas dostanie jakiś poczęstunek, herbatę. Może się ogrzać i posiedzieć - mówi Ryszard Płoński, opiekun ogrzewalni dla bezdomnych.
Pomimo świadomości istnienia takich miejsc, bezdomnych niełatwo jest przekonać do zmiany otoczenia.
- Ludzie często mają problem z niechęcią do przystosowania się do zasad, zmiany. Często mają też problem z alkoholem - dodaje streetworker.
W kieleckich schroniskach są jeszcze wolne miejsca. Każdy potrzebujący znajdzie tam dla siebie schronienie i dach nad głową.
Napisz komentarz
Komentarze