Dworzec PKS od lat jest jedną z najbardziej charakterystycznych budowli w naszym mieście. Sprzedaż prywatnemu inwestorowi przed kilku laty miała pomóc w odbudowie transportu autobusowego w Kielcach. Tak się jednak nie stało. Miasto nie zezwoliło na utworzenie w tym miejscu kolejnej galerii handlowej. Od prawie dwóch lat władze Kielc chciałyby odkupić dworzec od spółki PKS 2. Dotychczasowe negocjacje nie przyniosły jednak skutku. Problemem są zbyt duże rozbieżności finansowe. Inwestor żąda 25 mln zł, miasto zaś proponuje o 5 mln zł mniej. Taką kwotę zapisano również w budżecie na 2016 rok.
- Zapisaliśmy 20 mln zł. Czy je wydamy zależy od tego, czy dojdziemy do porozumienia - mówi prezydent Lubawski.
W twardych negocjacjach ze spółką PKS 2 prezydenta Kielc wspierają radni i to nie tylko ci sympatyzujący z Wojciechem Lubawskim.
- W tej kwestii popieramy pana prezydenta. Liczymy, że to element twardej gry negocjacyjnej - przekonuje Agata Wojda, radna PO.
Tylko do końca roku obowiązują dotychczasowe umowy z przewoźnikami. Co będzie po 1 stycznia, tego nie udało nam się dowiedzieć. Telefon PKS-u milczy.
Mówienie o przyszłości kieleckiego dworca autobusowego przypomina dziś wróżenie z fusów. Jeśli negocjacje zostałyby definitywnie zerwane, mogłoby dojść do zmiany charakteru popularnego „UFO” lub co gorsza, obiekt popadnie w całkowitą ruinę.
Napisz komentarz
Komentarze