Co roku o tej porze słyszymy niejeden apel o ostrożność. Kilka dni po nim słyszymy o tragicznej w skutkach zabawie sylwestrowej. Najpierw alkohol i fajerwerki, potem ból, szpital i często wielomiesięczna rehabilitacja.
W sylwestrowo-noworoczną noc na szpitalne oddziały ratunkowe trafiają osoby z ciężkimi obrażeniami, spowodowanymi nieumiejętnym odpalaniem fajerwerków.
- Urwane nadgarstki i nogi, ślepota, uszkodzenia słuchu, urazy kończyn, twarzy – wylicza dr n. med. Krzysztof Bidas, z-ca dyrektora ds. medycznych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym na Czarnowie.
A gdyby posłuchać apeli, zapoznać się z podstawowymi zasadami odpalania sztucznych ogni i przede wszystkim nie pozwolić tego robić dzieciom, wielu tragedii dałoby się uniknąć.
Ku przestrodze, przypominamy: fajerwerki kupować należy tylko w sprawdzonych miejscach, trzeba sprawdzić, czy opakowanie nie jest uszkodzone oraz czy podana jest nazwa producenta wraz z danymi adresowymi. Fajerwerków nie wolno odpalać, trzymając je w ręku, należy bezwzględnie przestrzegać zaleceń producenta i zachować bezpieczną odległość.
- Apelujemy do wszystkich, by bawić się z głową, nie przesadzać z alkoholem, ostrożnie użytkować petardy – mówi Anna Mazur-Kałuża – rzecznik szpitala na Czarnowie.
- Niech ta zabawa zakończy się dobrze – dodaje Damian Janus z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Zróbmy wszystko, by dźwięk wystrzelanych w powietrze fajerwerków kojarzył nam się wyłącznie z dobra sylwestrową zabawą...
Napisz komentarz
Komentarze