Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 05:23
ZOBACZ:
Reklama

Śmiesznie i strasznie. Nowa sztuka w Teatrze Żeromskiego

Już w najbliższy weekend w Teatrze Żeromskiego w Kielcach odbędzie się polska prapremiera spektaklu „Wrócę przed północą” Petera Colley'a w reżyserii Mirosława Bielińskiego. Jak zapowiadają twórcy, sztuka z pogranicza horroru i komedii powinna przypaść do gustu kieleckiej widowni.

„Wrócę przed północą” to historia kobiety imieniem Jenny, która po załamaniu psychicznym przyjeżdża wraz ze swoim mężem Gregiem do niezamieszkałego wiejskiego domu. Kurort ma pomóc kobiecie ukoić zszargane nerwy oraz odzyskać dawną bliskość ze współmałżonkiem.

- No niestety w tym przeszkadza jej, i otoczenie, bo sam dom okazuje się nie taki piękny i spokojny, i towarzystwo, które tam poza mężem spotyka nie ułatwia jej tego powrotu do zdrowia. Z tym wiążą się różne perypetie, a zakończenie jest iście Hitchcockowskie. Starsi widzowie powinni pamiętać krótkie filmy Alfreda Hitchcocka w telewizji, które zawsze kończyły się dziwnym i niespodziewanym zakończeniem, tak zwanym suspensem. I w tym spektaklu mamy właśnie taki suspens Hitchcockowski – mówi Mirosław Bieliński, reżyser spektaklu „Wrócę przed północą”.

Greg jest dobrze ułożonym mężczyzną, pracuje jako naukowiec i bardzo kocha swoją żonę. W tej roli zobaczymy Łukasza Pruchniewicza.

- To była dosyć trudna rola pod tym względem, że musiałem ją poprowadzić dwojako. Nie chcę tutaj zdradzać fabuły, ale to postać, która ma dwa oblicza i to trzeba było jakoś pogodzić. Pod tym względem myślę, że było to dosyć trudne zadanie – mówi Łukasz Pruchniewicz, odtwórca roli Grega w spektaklu „Wrócę przed północą”.

Kolejną barwną postacią spektaklu jest niewątpliwie George.

- Ja prowadzę tę postać w sposób dość rubaszny. Z jednej strony reżyser sobie tego życzył. Z drugiej to nie jest wieśniak angielski, a raczej bym powiedział, że jest to mieszkaniec naszej wsi – mówi grający Georga, Janusz Głogowski.

Połączenie horroru z komedią jest dość nietypowym zestawieniem, zwłaszcza na deskach teatru, co potwierdził sam reżyser.

- To nietypowe połączenie, ale Polański nakręcił „Pogromców wampirów” co też jest horrorem i komedią. Były też takie różne filmy z horrorem łączone, a komediowe jak „Szklanką po łapkach”. Są takie produkcje, może u nas w Polsce mniej popularne. Peter Colley napisał taką sztukę, która cieszy się niesamowitym powodzeniem w Anglii, Stanach, Kanadzie, a nawet w Chinach jest grana – mówi Mirosław Bieliński.

Pierwszy spektakl przedpremierowy już w najbliższy piątek, a polską prapremierę „Wrócę przed północą” zaplanowano na 5 grudnia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama