To była niecodzienna sytuacja, niczym z filmu akcji. Do kieleckiego szpitala nagle na sygnale przyjechało kilka zastępów straży pożarnej, kilkudziesięciu strażaków i funkcjonariuszy policji.
- Niezadowolony rodzic rozsypuje nieznaną, niezidentyfikowaną substancję na jednym z oddziałów szpitalika. Grożąc jednocześnie, że substancja ma właściwości szkodliwe i wszyscy poumierają w męczarniach - zrelacjonował Robert Sabat ze straży pożarnej.
Na szczęście taka sytuacja nie miała miejsca. To tylko taktyczno – bojowe ćwiczenia zorganizowane przez Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej. Jednak nie można wykluczyć, że to może się stać, stąd takie działania.
- Te ćwiczenia, to są ćwiczenia niewyreżyserowane. Strażacy nie znają założeń. Ćwiczący przyjeżdżają tak, jak do normalnych ratowniczo - gaśniczych działań - dodał Robert Sabat.
Dlatego też dowodzący jednostkami muszą na miejscu podjąć decyzję i poradzić sobie z zastaną sytuacją. Działania straży pożarnej polegały głównie na ewakuacji personelu i pacjentów szpitala. Na miejscu pracowało także kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji.
- Policjanci po całym zdarzeniu będą badać przyczynę i skutki zdarzenia - powiedział Mariusz Bednarski, zespół prasowy KWP w Kielcach.
Cała akcja robiła ogromne wrażenie. Pracownicy i odwiedzający szpital z obawą wchodzili na teren lecznicy, widząc tylu strażaków i policjantów. Dopiero po chwili byli informowani, że to tylko ćwiczenia służb mundurowych.
- Takie ćwiczenia są potrzebne, dlatego, że gdyby wynikła taka sytuacja naprawdę, to każdy powinien być przygotowany – powiedziała mieszkanka Kielc.
Tego typu działania odbywają się raz do roku i są największymi ćwiczeniami Straży Pożarnej. Duże znaczenie mają również dla samego szpitala.
- Cel podstawowy jest taki by zapoznać personel, pacjentów z tym, co się może wydarzyć w sytuacjach zagrożeń - dodał Jacek Jaworski, zastępca dyrektora ds. eksploatacyjno-ekonomicznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Równolegle podobne działania Państwowa Straż Pożarna prowadziła przy ul. Górnej, gdzie w założeniu doszło do katastrofy budowlanej. Na miejscu przysypane ziemią zostały dwie osoby, z którymi utracono kontakt.
Napisz komentarz
Komentarze