Okres przygotowawczy nie był dla Effectora udany. Późne transfery do klubu, kluczowi zawodnicy na meczach reprezentacji. To sprawiło, że w komplecie kielczanie trenowali dopiero w ostatnim tygodniu przed startem ligi. Niestety, było to widoczne w pierwszym spotkaniu Plus Ligi. Kielczanie podejmowali w Hali Legionów 3. drużynę ostatniego sezonu, Skrę Bełchatów. Choć Effector uległ 1:3, to wiele momentów pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
- Myślę, że tutaj jakichś większych pretensji do zespołu nie mogę mieć. W czwartym secie mieliśmy dwie, trzy sytuacje, które mogliśmy zagrać inaczej i wtedy gdzieś ta przewaga punktowa zespołu z Bełchatowa byłaby mniejsza, ale i tak uważam, że zagraliśmy naprawdę dobre zawody – mówi Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce.
- Myślę, że drużyna dzisiaj grała konsekwentnie. Bełchatów odchodził nas na kilka punktów i utrzymywał tę przewagę i to było dzisiaj ich atutem – mówi Sławomir Jungiewicz, kapitan Effectora Kielce.
- Ja się obawiałem tego spotkania, ale cieszymy się oczywiście, że wygraliśmy – mówi Mariusz Wlazły, kapitan PGE Skra Bełchatów.
Trener Effectora Dariusz Daszkiewicz pozytywnie odniósł się do gry nowych zawodników.
- W pierwszej szóstce zagrał libero Krzysztof Wierzbowski i Michał Kędzierski, więc nie mieli łatwego zadania, przede wszystkim, jeśli chodzi o ten element przyjęcia, bo zespół z Bełchatowa zagrywał bardzo mocno i bardzo trudno. To było widać, bo mieliśmy z tym sporo problemów z przyjęciem. Myślę, że w ataku, Krzysiek sobie radził całkiem poprawnie, fajnie rozdawał te piłki Michał Kędzierski i myślę, że zagrał całkiem nieźle - mówi Dariusz Daszkiewicz.
W kolejnej kolejce Plus Ligii, Effector Kielce podejmie drużynę Lotos Trefl Gdańsk. Spotkanie odbędzie się najbliższą sobotę, 7 listopada o godzinie 17.00.
Napisz komentarz
Komentarze