Do 25 października Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe wspólnie tworzyli rząd. Po ośmiu latach Polacy zdecydowali, że ich czas minął. Nastroje w sztabie PO były minorowe. Ogłoszeniu wyników towarzyszył spory zawód.
Wyniki wyborów traktowane są przede wszystkim jako porażka PO, a nie zwycięstwo PiS. Zdaniem posła Pietrzczyka popularność partii Jarosława Kaczyńskiego jest wynikiem dużej liczby złożonych obietnic.
- PiS ma większość i będzie mogło wprowadzić swoje postulaty, a my będziemy mogli powiedzieć sprawdzam, sprawdzam, sprawdzam... - mówi poseł Lucjan Pietrzczyk.
Działacze przekonywali jednak, że nie zamierzają się poddawać i będą robić wszystko, by odzyskać zaufanie wyborców.
- Obiecujemy, że będziemy dalej ciężko pracować dla kraju i regionu - przekonywała Marzena Okła-Drewnowicz, szefowa PO w regionie.
Jeszcze smutniej było w niedzielny wieczór w sztabie Polskiego Stronnictwa Ludowego. PSL w skali kraju uzyskał wynik niewiele ponad próg wyborczy.
Najprawdopodobniej Platformie w Świętokrzyskiem przypadną w udziale cztery mandaty. Wszystko wskazuje na to, że obejmą je Marzena Okła-Drewnowicz, Artur Gierada, Lucjan Pietrzczyk i Grzegorz Schetyna. Dotychczasowy minister spraw zagranicznych wymieniany jest jako następca Ewy Kopacz, która słaby wynik PO może przypłacić utratą stanowiska przewodniczącej.
- Wtorek będzie kluczowym dniem - powiedział Schetyna.
Polskie Stronnictwo Ludowe liczyć może na co najwyżej jeden, bądź dwa mandaty. Trafią one prawdopodobnie do Kazimierza Kotowskiego i Mirosława Pawlaka.
Napisz komentarz
Komentarze