Szef SLD w regionie, Andrzej Szejna konferencję rozpoczął od bulwersującej go sprawy, a mianowicie postawionego przed sądem Bronisława Opałki, który ma postawiony zarzut nielegalnej produkcji marihuany.
- Dzisiaj składam oświadczenie jako mec. Andrzej Szejna, że podejmuję się obrony pana Bronisława Opałko. Człowiek walcząc z chorobą ma pójść do więzienia, człowiek zasłużony dla naszego regionu. Byłoby to dużą niesprawiedliwością, zwłaszcza, że szkodliwość czynu jaką popełnił jest znikoma – powiedział Andrzej Szejna, szef SLD w świętokrzyskim.
Zjednoczona Lewica podczas spotkania przedstawiła swój „nowy i dosyć rewolucyjny” program wyborczy. Zakłada on m.in. zmniejszenie tygodniowego czasu pracy do 37 godzin.
- Nie możemy być krajem, w którym dużo się pracuje a mało zarabia. Drugim punktem tego programu jest tworzenie nowych miejsc pracy, poprzez zwolnienie firm ze składki ZUS przez 18 miesięcy. Wprowadzimy nowe pojęcie „firmy rodzinnej”. Taka firma płaciłaby ryczałtowy podatek w wysokości 200 zł miesięcznie – wyliczał Andrzej Szejna.
Oczywiście Zjednoczona Lewica pozostaje przy swoim sztandarowym postulacie, czyli podniesieniu płacy minimalnej z 1750 zł brutto do 2500 zł brutto. W taki sposób partia chce zmienić filozofię gospodarczą państwa. „Konkubina też rodzina” pod takim hasłem Lewica walczy z kolei o sprawy społeczne. Partia chce stworzenia w Polsce ustawy o związkach partnerskich.
- W obecnej chwili w związkach partnerskich żyje ponad 800 tys. osób. Wychowują oni razem dzieci. Państwo powinno zrobić wszystko, aby umożliwić takim rodzinom odpowiednie funkcjonowanie w społeczeństwie. Umożliwić dziedziczenie, po śmierci partnera godny pochówek, aby umożliwić dostęp do rachunku bankowego w przypadku śmierci partnera – mówiła Agnieszka Stupkiewicz-Turek z Twojego Ruchu.
Zjednoczona Lewica proponuje, aby związki partnerskie były zawierane w Urzędzie Stanu Cywilnego. Podpisywana byłaby umowa o zawarciu związku partnerskiego. W przypadku, gdy taki związek miałby być rozwiązany, jedna ze stron składałaby oświadczenie o rozpadzie związku, a druga strona miałaby 6 miesięcy, aby się do tego odnieść. Po pół roku umowa byłaby nieważna.
Napisz komentarz
Komentarze