Z pozoru normalne auto, jakich pełno na naszych drogach. Różnicę robi jednak fakt, że kierownica znajduje się w nim nie po lewej, a po prawej stronie. Grzegorz Dorobek może nim wreszcie wyjechać na ulice i to na kieleckich tablicach rejestracyjnych.
- Walka trwała siedem lat, ale udało się. W Wydziale Komunikacji nie napotkałem żadnych problemów przy rejestracji auta - przekonuje Dorobek.
Dzięki jego staraniom Europejski Trybunał Sprawiedliwości zobligował Ministerstwo Infrastruktury do wydania zgody na rejestrację „anglików” w naszym kraju. Auto należy jednak przystosować do jazdy w Polsce.
Do tej pory, po sprowadzeniu samochodu z Wielkiej Brytanii należało zrobić tzw. przekładkę. Teraz ta czynność nie będzie już konieczna. Należy sobie jednak zadać pytanie – na ile bezpieczna jest jazda „anglikiem” po polskich drogach. Zdania w tym temacie są podzielone.
Napisz komentarz
Komentarze