Początek spotkania z Pasami nie zapowiadał późniejszego rozwoju sytuacji. Korona w mecz weszła bardzo pewnie i niewiele brakło, a kilka minut po pierwszym gwizdku do bramki gości trafiłby Michał Przybyła. Przełomowym momentem była kontuzja Serhija Pilipczuka. Brak Ukraińca na boisku dało się odczuć.
Od tego momentu goście mocniej ruszyli do ataku i już kilka minut później, po strzale Denisa Rakelsa prowadzili 0:1. Tuż przed przerwą było już 0:2. Do siatki Dariusza Treli trafił Mateusz Cetnarski. Gospodarzy niedługo po wznowieniu gry dobił 18-letni Bartosz Kapustka, który przebiegł pół boiska i strzałem sprzed pola karnego ustalił wynik spotkania na 0:3. Korona miała swoje sytuacje, ale zwykle budowa akcji kończyła się na przedpolu bramki Krzysztofa Pilarza.
- Budujemy akcję i w momencie podejmowania decyzji nie wychodziło nam to tak, jak chcieliśmy, jak na treningach. Trafiliśmy także na bardzo dobrze dysponowanego przeciwnika, który bezwzględnie wykorzystał swoje sytuacje - tłumaczył po meczu trener Brosz.
Kolejny mecz Korona rozegra w niedzielę 23 sierpnia. Kielczanie zmierzą się w Warszawie z Legią.
Napisz komentarz
Komentarze