Rój pszczół, w poszukiwaniu nowego miejsca na gniazdo, postanowił osadzić się na krzaku przy ulicy Popiełuszki. Działania zmierzające ku złapaniu roju podjęli skarżyscy strażacy.
- W Skarżysku przy ulicy Popiełuszki w godzinach popołudniowych dostaliśmy zgłoszenie, że na krzaku wyroiły się pszczoły. Dyżurny niezwłocznie zadysponował zastęp. Sytuacja się potwierdziła, podjęliśmy odpowiednie czynności. W ciągu pół godziny uporaliśmy się z problemem - mówi Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy Straży Pożarnej.
Zagrożenie wyrojeniem pszczół wzrasta w sezonie pszczelarskim, czyli od maja do czerwca. Przyczyn jest wiele, najczęściej wymienia się pogodę, zbyt duże zagęszczenie pszczół w ulu, czy czynniki związane z matką, chociażby jej wiek. Sprawa znalazła nawet swoje uregulowanie w kodeksie cywilnym, który reguluje własność roju.
Pszczoły opuszczają po prostu swoje rodzinne gniazdo w poszukiwaniu nowego domu. Pszczelarze – przygotowani na taką ewentualność – starają się zapobiegać wyrojeniom, nie zawsze się to jednak udaje. Owady, którymi zajęła się straż pożarna, najprawdopodobniej czekały, aż robotnice – zwiadowcy znajdą odpowiednie miejsce. Jeśli nikt pszczołami opuszczającymi ul się nie zajmie, najczęściej nie przeżywają one zimy, a przypomnijmy, że pszczoły są gatunkiem narażonym na wyginięcie.
- Wysyłany jest zastęp strażaków. Na każdej zmianie codziennie są specjaliści, którzy są w stanie podjąć od razu działania w tego typu zdarzeniach.
Widząc wyrojone owady należy niezwłocznie powiadomić straż pożarną, która podejmie odpowiednie czynności.
- Faktycznie w okresie letnim PSP wiele razy interweniuje w takich sytuacjach, kiedy jest zagrożenie ze strony owadów. Mówię tutaj o szerszeniach, osach, pszczołach.
Warto w takich sytuacjach reagować, nie wiadomo, z jakim rojem mamy do czynienia, każdy jednak stwarza zagrożenie, zwłaszcza dla osób uczulonych na jad.
Napisz komentarz
Komentarze