Co się dzieje z Koroną Kielce? To pytanie od kilku tygodni zadają sobie kibice i dziennikarze. Zespół, który walczył dzielnie do końca o czołową ósemkę, dziś tylko dzięki korzystnym wynikom innych meczów nie jest jeszcze w strefie spadkowej. Kolejna porażka w słabym stylu, we wtorek z Górnikiem Łęczna, sprawiła, że nad klubem zbierają się ciemne chmury. Na pytanie: co z tą Koroną nie potrafią odpowiedzieć także sami piłkarze.
Kielczanie stracili bramkę już w drugiej minucie spotkania. Kolejne akcje przypominały bardziej nieskładną kopaninę niż mecz Ekstraklasy. Korona biła głową w mur, a kolejne błędy wykorzystywali goście. Nutka nadziei pojawiła się po golu Jacka Kiełba, ale szybko ją zgasił Fedor Cernych. Korona – Górnik 1:3.
- Dostaliśmy gonga w drugiej minucie. Inaczej miał wyglądać ten mecz. Z przebiegu spotkania wydawało się, że mogliśmy coś ugrać - mówił po spotkaniu Kamil Sylwestrzak.
Po meczu na Żółto-czerwonych czekała grupa fanów. Kibice w mocnych słowach przedstawili swoje zarzuty w stosunku do piłkarzy. Korona z 20 punktami zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Piętnasty Zawisza traci do kielczan tylko jedno oczko. W następnej kolejce Korona gra na wyjeździe z Cracovią. Mecz zostanie rozegrany w piątek o godzinie 20.30.
Napisz komentarz
Komentarze