Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 września 2024 21:18
ZOBACZ:
Reklama
Reklama

Powiat buski

Najświeższe wiadomości i wydarzenia z powiatu buskiego – bądź na bieżąco z lokalnymi informacjami!

Prof. Szuster-Ciesielska: Seniorzy powinni zaszczepić się czwartą dawką jak najszybciej, bo przed nami szczyt letniej fali
Prof. Szuster-Ciesielska: Seniorzy powinni zaszczepić się czwartą dawką jak najszybciej, bo przed nami szczyt letniej fali

Najlepiej, aby seniorzy i osoby z obniżoną odpornością zaszczepiły się jak najszybciej, ponieważ szczyt letniej fali koronawirusa ma mieć miejsce w połowie sierpnia. Chodzi o to, aby jeszcze zdążyły zbudować odporność - powiedziała PAP wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.Ekspertka z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie odniosła się do decyzji ministerstwa zdrowia o dopuszczeniu czwartej dawki szczepienia przeciw COVID-19 dla osób od 60. do 79. r. życia i dodatkowego szczepienie dla osób z upośledzoną odpornością, które ukończyły 12 lat."To jest dobry krok, bo podąża za rekomendacjami Europejskiej Agencji Leków z 11 lipca, która zdecydowanie polecała drugą dawkę przypominającą szczepionki dla osób 60+. W zasadzie jest to najwyższa pora na danie takiej możliwości dla osób starszych. Najlepiej, aby seniorzy i osoby z obniżoną odpornością zaszczepiły się jak najszybciej, ponieważ według danych, na których opiera się rząd, szczyt letniej fali koronawirusa ma mieć miejsce w połowie sierpnia. Chodzi o to, aby osoby, które teraz się zaszczepią jeszcze zdążyły zbudować odporność" – wyjaśniła ekspertka.Jej zdaniem, nie ma co zwlekać i czekać na zaktualizowaną wersję szczepionki przeciwko COVID-19, bo obecnie dostępne szczepionki w 80 proc. chronią przed ciężkim przebiegiem choroby. "Nawet w przypadku mutacji BA.5 są one dość skuteczne. Dlatego, rekomendowałabym osobom 60+ zaszczepienie się teraz, a nie czekanie do września na najnowsze szczepionki, bo nie wiemy, czy faktycznie będą one wtedy dostępne, a szczyt letniej fali przed nami. Skoro pojawiała się możliwość skorzystania z czwartej dawki, to moim zdaniem, należy teraz ją przyjąć" – oceniła wirusolog.Dodała, że w Czechach możliwe jest już szczepienie czwartą dawką wszystkich uprawnionych mieszkańców, bez podziału na grupy wiekowe. Zapytana, czy działania polskiego rządu również powinny zmierzać w tym kierunku, odpowiedziała, że jest sporo osób poniżej 60. roku życia z chorobami towarzyszącymi. "Są też młodsze osoby, które poprzednią dawkę wzięły pół roku temu, a więc nie są już tak mocno chronione przed zakażeniem objawowym" – podkreśliła.Wirusolog zwróciła uwagę, że rozważyć należałoby także możliwość szczepienia czwartą dawką np. pracowników ochrony zdrowia czy kobiet w ciąży.Nawiązała również do wypowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o tym, że żadne z 12 państw, których sytuacje epidemiczną analizuje MZ, nie wprowadziło dodatkowych restrykcji czy obostrzeń w ramach walki z covidem. "Na przykład w środkach masowej komunikacji w Portugalii, maseczki są obowiązkowe. Według mnie, zasłanianie ust i nosa nie jest jakimś specjalnym obostrzeniem, a wyrazem ochrony i profilaktyki. Moim zdaniem, w obliczu rosnących zakażeń, rząd powinien jasno powiedzieć, że rekomenduje wszystkim osobom znajdującym się w przestrzeni zamkniętej, czy w środkach komunikacji miejskiej, noszenie maseczek" – wyjaśniła prof. Szuster-Ciesielska. (PAP)

22.07.2022 06:48
IMGW: przed nami tropikalna noc
IMGW: przed nami tropikalna noc

W nocy z czwartku na piątek w zachodniej i centralnej części Polski będziemy mieli do czynienia z tak zwanymi tropikalnymi nocami - powiedziała PAP Anna Woźniak z Centralnego Biura Prognoz IMGW-PIB.Określenia tropikalnych nocy używa się w przypadku, gdy temperatura po zachodzie słońca nie spada poniżej 20 stopni Celsjusza. Zdaniem specjalistów, występowanie zjawiska dla mieszkańców domów pozbawionych klimatyzacji wiąże się z problemami z zasypianiem, duchotą i brakiem wypoczynku i regeneracji. Dotyczy to szczególnie terenów miejskich, gdzie wśród budynków powstają wyspy ciepła utrzymujące się przez wiele godzin."Ostatniej nocy tropikalne noce miały miejsce na północnym zachodzie kraju, gdzie w Słubicach temperatura minimalna wyniosła prawie 23 stopnie Celsjusza. W nocy z czwartku na piątek wartości około 20 stopni należy spodziewać się także w Wielkopolsce, Ziemii Łódzkiej, Kujawach i w zachodniej części Mazowsza" - powiedział PAP Anna Woźniak z IMGW-PIB.Zdaniem synoptyków dopiero z soboty na niedzielę spodziewany jest w Polsce front atmosferyczny, który powinien przynieść w całym kraju obniżenie temperatury poniżej 30 stopni Celsjusza. (PAP)

21.07.2022 19:36
Wiadomości Świętokrzyskie: Uwaga na zabójczy czad. Utrudnienia dla klientów ZUS? 10-letnia Julia na motocyklu
Wiadomości Świętokrzyskie: Uwaga na zabójczy czad. Utrudnienia dla klientów ZUS? 10-letnia Julia na motocyklu

Dziś w Wiadomościach Świętokrzyskich między innymi: kolejne zgłoszenia o obecności tlenku węgla - uwaga na zabójczy czad, chcesz załatwić sprawę w ZUS-ie? W planach remont sal obsługi klientów, powiemy też o 10-latce na motocyklu - Julia jest prawdziwym zawodowcem.

21.07.2022 15:31
MZ: od piątku IV dawka szczepienia przeciwko COVID-19 dla osób w wieku 60-79 lat
MZ: od piątku IV dawka szczepienia przeciwko COVID-19 dla osób w wieku 60-79 lat

Od 22 lipca dopuszczamy IV dawkę szczepienia przeciw COVID-19 dla osób od 60. do 79. r. życia i dodatkowe szczepienie dla osób z upośledzoną odpornością, które ukończyły 12 lat. Szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi w II połowie sierpnia; dzienna liczba zakażeń może wynieść 8-10 tys. - poinformował szef MZ Adam Niedzielski.Do tej pory IV dawka szczepień po upływie 150 dni od trzeciej dawki (tzw. boostera) była w naszym kraju zalecana u osób w wieku co najmniej 80 lat i osobom z osłabioną odpornością.Szef MZ przedstawił na czwartkowej konferencji prasowej zalecenia dotyczące przyjmowania IV dawki szczepionki przeciwko COVID-19 w Polsce. Zwrócił uwagę, że w Polsce do tej pory trzy dawki szczepionki przyjęło blisko 12 mln osób, cztery - ponad 100 tys. osób."Od 22 lipca, czyli już od jutra dopuszczamy szczepienie dla osób w grupie od 60. do 79. roku życia oraz dodatkowe szczepienie dla osób z upośledzoną odpornością, które ukończyły 12 lat" - przekazał Niedzielski."Bardzo ważne jest także dla wszystkich osób powyżej 12. roku życia - rekomendujemy, by to kolejne szczepienie, niezależnie od tego, czy ono dotyczy grupy podstawowej, mówię o osobach w wieku senioralnym, czy też grupy z upośledzoną odpornością, ta rekomendacja o dawce pierwszej przypominającej zostaje skrócona ze 150 do 90 dni" - powiedział. Jak sprecyzował, ma na myśli przyjęcie trzeciej dawki - pierwszej przypominającej."Dla osób w wieku 12 plus z obniżoną odpornością po 120 dniach od przyjęcia pierwszej dawki przypominającej będzie rekomendowana dawka druga przypominająca, a dla osób w wieku 60 plus - po 120 dniach od przyjęcia pierwszej dawki przypominającej również rekomendujemy przyjmowanie drugiej dawki przypominającej" - kontynuował Niedzielski.Minister przekazał, że od północy będą dostępne e-skierowania na szczepienia, a w przyszłym tygodniu - od środy - planowane jest wysyłanie smsów przypominających o możliwości zaszczepienia. "Ta grupa, do której będziemy kierowali smsy, to jest blisko 5 mln osób. Przypomnę: to będą osoby w wieku od 60 do 79 roku życia - mówię tu o czwartej dawce - oraz osoby w wieku 12 plus z zaburzoną odpornością" - podkreślił.Szef MZ zwrócił uwagę, że w ostatnich tygodniach obserwowany jest wzrost zachorowań na COVID-19. Jak zaznaczył, obecna fala koronawirusa w porównaniu do poprzednich potwierdza tezę, że dolegliwość zachorowań jest coraz mniejsza. "Jeśli popatrzymy na ostatnie trzy dni, to mamy do czynienia z nowymi infekcjami na poziomie 3 tys. Dzisiejszy wynik to 2999 zakażeń. Ten wynik oznacza skalę wzrostu z tygodnia na tydzień około 60 proc." - wskazał szef resortu zdrowia.Według prognoz ministerstwa szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi mniej więcej w drugiej połowie sierpnia. "Poziom, którego się spodziewamy jako najbardziej prawdopodobny, to liczba zakażeń wynosząca od 8 do 10 tys." - przekazał minister Niedzielski.Minister poinformował, że liczba hospitalizacji wynosi aktualnie około 1100 osób. "W szczycie fali - mówię o najbardziej prawdopodobnym scenariuszu - przewidujemy, że ta liczba hospitalizacji osiągnie około 3 tysięcy, ale co najważniejsze, zupełnie inna jest struktura tych hospitalizacji, w stosunku do poprzednich fal" - przekazał minister.Jak zaznaczył, w tej chwili pacjenci, którzy trafiają do szpitali nie mają tak dużego procentu zajętości miąższu płucnego infekcją COVID-19. "Widzimy więc, że nie tylko mamy mniej hospitalizacji, ale te hospitalizacje są o mniej dolegliwym przebiegu" - dodał."Cały czas pod respiratorami mamy około 20 osób, co jest wielkością niewspółmierną w stosunku do ilości hospitalizacji. W poprzednich falach mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem, że mniej więcej 10 procent hospitalizacji stanowiły osoby znajdujące się pod respiratorem. W tej chwili ta liczba to jest 1 bądź 2 procent. Widać więc, że ten poziom dolegliwości jest o wiele mniejszy" - podkreślił."Charakterystyka tej 6 fali jest nieco inna niż poprzednie. Mamy mniej hospitalizacji, mnie osób podłączonych do respiratorów. Patrząc na doświadczenia krajów europejskich stawiamy tutaj wyraźny akcent w polityce walki z tą falą, na ochronę osób w wieku 60 lat, bądź wyżej, bo tu mamy największe ryzyka związane z najcięższym przebiegiem. Oraz oczywiście osób, które maja upośledzoną odporność" - przekazał minister.Podkreślił, że ministerstwo wnikliwie analizuje sytuację dotyczącą pandemii koronawirusa, jaka ma miejsce w krajach europejskich i nie tylko europejskich. "Szczególnie ważna jest ta informacja w kontekście państw, które mają za sobą punkt przesilenia. Mówię tutaj o Portugalii, Francji i Niemczech. To oznacza, że państwa europejskie mając świadomość też dużego poziomu wyszczepienia i immunizacji podejmują taką politykę walki z pandemią, której główną istotą jest ochrona osób szczególnie narażonych na ciężkie przebiegi covidu. Mówię tutaj o grupie senioralnej 60+ oraz o grupie osób, które mają upośledzoną odporność. Te osoby cały czas są chronione bądź rekomendacjami, zaleceniami, ale przede wszystkim kolejnymi rekomendacjami dotyczącymi szczepień" - mówił szef MS."Podsumowując działania międzynarodowe widzimy bardzo wyraźnie, że z jednej strony mamy do czynienia ze szczególną ochroną i rekomendacjami skierowanymi do seniorów w grupie wiekowej 60+, a z drugiej strony osoby, które są zaszczepione, są z immunizowane również przechorowaniem tutaj nie ma aż tak dużego zagrożenia, jeżeli chodzi o kontakt z wirusem" - dodał Niedzielski.Wiceszef MZ Waldemar Kraska zaapelował do wszystkich seniorów, aby przyjęli drugą dawkę przypominającą szczepionki przeciw COVID-19. "To nas zabezpieczy na okres jesienny, kiedy spodziewamy się wzrostu zakażeń" - powiedział Kraska. "Tam zostało przeprowadzone badanie na dość dużej populacji ponad 40 tys. osób. Średnia wieku w tej grupie była około 80 lat. Po drugiej dawce przypominającej ryzyko hospitalizacji spadło o ponad 67 proc. a ryzyko śmierci o 72 proc." - wskazał wiceszef MZ.Zdaniem wiceministra Kraski to pokazuje, dlaczego warto zaszczepić się drugą dawką przypominającą. "Apelujemy do wszystkich seniorów, aby tę druga dawkę przypominającą przyjęli. To nas zabezpieczy na ten okres jesienny, kiedy spodziewamy się wzrostu zakażeń" - podkreślił.Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz poinformował, że najbardziej popularne w tej chwili warianty koronawirusa w Polsce to subwarianty omikrona BA4 i BA5. Odsetek zakażeń tymi wariantami oscyluje między 40 a 50 procent. (PAP)

21.07.2022 13:36
Szef MZ: szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi w drugiej połowie sierpnia
Szef MZ: szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi w drugiej połowie sierpnia

Szacujemy, że szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi w drugiej połowie sierpnia; dzienna liczba zakażeń może wynieść 8-10 tys. - poinformował w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski.Szef MZ na konferencji prasowej zwrócił uwagę, że w ostatnich tygodniach obserwowany jest wzrost zachorowań na COVID-19.Jak zaznaczył, obecna fala koronawirusa w porównaniu do poprzednich potwierdza tezę, że dolegliwość zachorowań jest coraz mniejsza."Jeśli popatrzymy na ostatnie trzy dni, to mamy do czynienia z nowymi infekcjami na poziomie 3 tys. Dzisiejszy wynik to 2999 zakażeń. Ten wynik oznacza skalę wzrostu z tygodnia na tydzień około 60 proc." - wskazał szef resortu zdrowia.Poinformował, że według prognoz ministerstwa szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi mniej więcej w drugiej połowie sierpnia. "Ten poziom, który się spodziewamy jako najbardziej prawdopodobny, to jest liczba zakażeń wynosząca od 8 do 10 tys." - przekazał minister Niedzielski. (PAP)

21.07.2022 08:54
Politycy PO: czterodniowy tydzień pracy to przyszłość
Politycy PO: czterodniowy tydzień pracy to przyszłość

Czterodniowy tydzień pracy wcześniej czy później wymusi postęp technologiczny, więc już dziś warto zrobić w tej sprawie pilotaż - przekonują politycy PO, komentując pomysł Donalda Tuska. Pracy zdalnej też nikt sobie nie wyobrażał, dopóki pandemia jej nie wymusiła - dodają.9 lipca podczas spotkania z młodzieżą w Szczecinie lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że partia do wyborów parlamentarnych przygotuje precyzyjny program pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Tusk zaznaczył, że dynamiczne zmiany rynku pracy, w tym postępująca automatyzacja wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Wskazał, że są dwa modele tego rozwiązania – skracanie dnia pracy lub całego tygodnia.Pomysł ten został skrytykowany przez niektórych ekspertów. Najbardziej krytycznie wypowiedział się Leszek Balcerowicz, który w rozmowie z Interią nazwał koncepcję czterodniowego tygodnia pracy "niebywałą populistyczną brednią, która oznaczałaby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji".PAP zapytała polityków PO, zajmujących się gospodarką o propozycję Tuska. Wszyscy przekonywali, że krytyka m.in. ze strony Balcerowicza nie jest uzasadniona, bo pomysł byłby po pierwsze wdrażany w formie pilotażu, a po drugie dotyczyłby tylko niektórych sektorów gospodarki."Czterodniowy tydzień pracy nie ma w sobie nic populistycznego, bo prawdopodobnie to jest przyszłość świata" - powiedziała PAP Izabela Leszczyna. Jej zdaniem partia polityczna powinna patrzyć w dalszej perspektywie niż tylko jedna kadencja. "Partia, która patrzy w perspektywie jednej kadencji właśnie nami rządzi i efekty są takie, że nie mamy węgla na zimę" - dodała."My patrzymy dalej, dlatego mówimy o przygotowaniu pilotażu. Czas przestać mówić o innowacyjności i mieć ją tylko na slajdach. Polska tak jak inne kraje świata będzie się cyfryzować, automatyzować, nasza gospodarka będzie coraz bardziej nowoczesna i trzeba być na to przygotowanym" - podkreśliła Leszczyna.Przyznała, że wprowadzanie dziś rewolucyjnych zmian na rynku pracy mogłoby być niebezpieczne. "Dlatego Donald Tusk mówi wyraźnie - gdy wygramy wybory, będziemy przygotowani z pilotażem tego pomysłu. Dopiero pilotaż odpowie nam na pytanie, czy jesteśmy na to gotowi, na ile jesteśmy gotowi oraz w których obszarach życia społecznego i gospodarczego da się to wprowadzić" - tłumaczyła posłanka KO.Także poseł Dariusz Rosati zaznaczył w rozmowie z PAP, że czterodniowy tydzień pracy to na razie "propozycja pewnego eksperymentu". "Przypomnijmy, że jest to oparte o zasadę 100-80-100. Pracownik otrzymuje 100 procent wynagrodzenia, pracuje o jeden dzień mniej, czyli 80 procent dotychczasowego czasu pracy, ale jego wydajność jest 100 procentowa, czyli taka, jakby pracował pięć dni" - zaznaczył Rosati.Jego zdaniem jest wiele sektorów "w których nie trzeba siedzieć pięć dni w tygodniu od 8 do 16, bo można to samo zrobić w cztery dni, jeśli się dobrze zorganizuje pracę". "Oczywiście nie da się tego zrobić we wszystkich sektorach, na przykład w zakładach ruchu ciągłego, jak huty. Ale tam, gdzie jest możliwa praca zdalna, zapewne już tak" - powiedział.Także Leszczyna podkreśliła, że czterodniowy tydzień pracy ma sens społeczny i ekonomiczny tylko w przypadku, gdy utrzymana zostanie dotychczasowa efektywność i wynagrodzenia, zgodnie z zasadą 100-80-100. "Różne badania pokazują, że człowiek efektywnie pracuje tylko określony czas. Pytanie, czy to musi być osiem godzin dziennie, może wystarczy siedem" - powiedziała. A jak siedem, to może być i osiem, tylko przez cztery dni.Również Waldy Dzikowski jest przekonany, że w ciągu 10 lat będzie się wprowadzać w pewnych sektorach czterodniowy tydzień pracy i "jest to proces nieunikniony". Zwrócił uwagę, że w kilku krajach robiono już próby - w Wielkiej Brytanii czy Islandii w sektorach IT próbowano już czegoś takiego i osiągnięto pozytywne skutki. Zdaniem Dzikowskiego szybsze wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy będzie możliwe w tych dziedzinach, w których można zastosować nowoczesne technologie. Możliwe też będzie np. skrócenie tygodnia pracy w zamian za zwiększenie dziennego czasu pracy, a zamiana dziennego czasu może być związana z wprowadzeniem np. pracy zdalnej.Na tę ostatnią kwestię zwraca też uwagę senator Kazimierz Kleina, szef senackiej komisji budżetu i finansów. "Mamy przecież doświadczenie pracy zdalnej, gdzie w pewnych miejscach był to de facto nienormowany czas pracy i wydaje się, że było to korzystne" - powiedział Kleina. "Oczywiście wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy nie stanie się z dnia na dzień, ale to będzie nieuniknione, bo wymusi to postęp technologiczny" - dodał."Czterodniowy tydzień pracy to nie jest pomysł, który wymyśliliśmy w Polsce. Takie programy pilotażowe już są prowadzone w wielu miejscach na świece, oczywiście tylko w niektórych sektorach" - powiedział PAP poseł Jarosław Urbaniak. "A podobne wątpliwości dotyczyły pracy zdalnej. Próbowano ją, rezygnowano, socjologowie robili badania, aż nagle pandemia wyrzuciła miliardy ludzi do pracy zdalnej. Wtedy firmy zobaczyły, że dzięki pracy zdalnej działamy taniej, szybciej i lepiej. I nic nie szkodzi, że w piżamie" - dodał. (PAP)

21.07.2022 06:50
Wiadomości Świętokrzyskie: Miliony dla Ukrainy, nobliwa jubilatka, „Tors”, który zmienił miejsce i parzący barszcz
Wiadomości Świętokrzyskie: Miliony dla Ukrainy, nobliwa jubilatka, „Tors”, który zmienił miejsce i parzący barszcz

Dodatkowe miliony na pomoc dla uchodźców w regionie. Dzięki dobremu kursowi EURO udało się zwiększyć środki unijnego projektu „Świętokrzyskie dla Ukrainy”. Działania realizowane są w pięciu powiatach. Liderem przedsięwzięcia jest Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej UMWŚ.Minęło pół wieku od uruchomienia elektrowozowni w Skarżysku –Kamiennej. W 1972 roku elektrowozownia była jednym z największych tego typu obiektów kolejowych w Polsce. Po 50 latach, choć nie zachowały się żadne fotografie czy filmy z tamtych lat, spotkali się ludzie, którzy doskonale pamiętają otwarcie elektrowozowni i tworzyli niezapomnianą atmosferę zakładu.  „Tors”, autorstwa Józefa Opali znalazł swoje miejsce w okolicach mini dworca autobusowego na osiedlu Świętokrzyskie w Kielcach. Rzeźba od lat 70. ubiegłego wieku zdobiła przestrzeń u zbiegu ulic Bodzentyńskiej i Kościuszki.  Renowacji podjął się Sławomir Micek.  Z problemem Barszczu Sosnowskiego gmina Końskie zmaga się co raku. Nie inaczej jest i tym razem. Specjalna firma wyłoniona w drodze konkursu ma w tym roku usuwać ten groźny chwast z terenów ogólnie dostępnych w gminie. Istnieje także możliwość zniszczenia Barszczu Sosnowskiego na prywatnych posesjach.Geonatura - Ogród Botaniczny w Kielcach zaprasza rodziny z dziećmi na nocowanie pod namiotem przy ognisku. Osoby, które zdecydują się dołączyć do akcji "zBIWAKowani", powinni zabrać ze sobą namioty, śpiwory, niezbędny sprzęt oraz prowiant, a resztą zajmą się pracownicy ogrodu. Konieczna jest wcześniejsza rezerwacja, bo liczba miejsc jest ograniczona.Trzeci koncert z cyklu Lato W Filharmonii będzie podróżą w czasie do ubiegłego wieku. Kompozytor uznawany jest za ważną postać w powojennej historii muzyki. Publiczność wysłucha utworów Jerzego Wasowskiego w jazzowej oprawie. To wszystko w aranżacji Piotra Zubka – nadziei polskiej wokalistyki jazzowej.

20.07.2022 18:16
Ministerstwo Zdrowia: od 14 do 20 lipca wykryto blisko 12,8 tys. zakażeń, zmarły 22 osoby z COVID-19
Ministerstwo Zdrowia: od 14 do 20 lipca wykryto blisko 12,8 tys. zakażeń, zmarły 22 osoby z COVID-19

Od 14 do 20 lipca badania potwierdziły 12 762 zakażenia, w tym 1974 ponowne. Zmarły 22 osoby z COVID-19 – poinformowało w środę w cotygodniowym zestawieniu Ministerstwo Zdrowia.Resort przekazał, że potwierdzone od 14 do 20 lipca zakażenia wykryto u osób z województw: mazowieckiego (2 472), śląskiego (1 584), małopolskiego (1 252), dolnośląskiego (964), pomorskiego (914), wielkopolskiego (842), łódzkiego (741), zachodniopomorskiego (545), kujawsko-pomorskiego (532), lubelskiego (491), warmińsko-mazurskiego (486), podkarpackiego (407), świętokrzyskiego (369), podlaskiego (356), opolskiego (291), lubuskiego (246).270 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.Ministerstwo podało, że z powodu COVID-19 zmarło 7 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 15 osób.W raporcie sprzed tygodnia resort zdrowia informował o 7569 zakażeniach, w tym o 1084 ponownych. Wtedy też Ministerstwo Zdrowia podało, że na COVID-19 zmarło dwóch chorych, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami – 22 osoby.Łącznie od 4 marca 2020 r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 6 038 893 przypadki. Zmarło 116 486 osoby z COVID-19. (PAP)

20.07.2022 12:37
Wiadomości Świętokrzyskie: Dzieci z Ukrainy wypoczywają w Kielcach. Muzeum w Skarżysku szuka statystów z filmu Stevena Spielberga. Protest przed Sądem Okręgowym w Kielcach
Wiadomości Świętokrzyskie: Dzieci z Ukrainy wypoczywają w Kielcach. Muzeum w Skarżysku szuka statystów z filmu Stevena Spielberga. Protest przed Sądem Okręgowym w Kielcach

Wiadomości Świętokrzyskie: Dzieci z Ukrainy wypoczywają w Kielcach. Muzeum w Skarżysku szuka statystów z filmu Stevena Spilberga. Protest przed Sądem Okręgowym w Kielcach. 

19.07.2022 15:32
Kielecki protest pod Sądem Okręgowym
Protest pod Sądem Okręgowym w Kielcach

Milion euro dziennie. Tyle kosztuje nas, Polki i Polaków nieprzestrzeganie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie polskiej praworządności. W Kielcach w poniedziałek pod Sądem Okręgowym odbył się protest, który ma nam uzmysłowić, że działalność Zbigniewa Ziobry i Ministerstwa Sprawiedliwości pochłonęła już miliard  dwieście trzydzieści milionów złotych kar, które Polska musi zapłacić Komisji Europejskiej .Kielecki protest pod Sądem Okręgowym zorganizował KOD Świętokrzyskie. Protest odbył się w ramach Dnia Solidarności z Represjonowanymi Sędziami.Pozorne działania rządu, który na skutek nacisków z Komisji Europejskiej  próbuje mydlić oczy i zmienia Izbę Dyscyplinarną w Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, nie zaprzestało naliczania kar. Licznik wciąż nalicza milion euro dziennie.Podczas protestu wyrażono także wsparcie i solidarność z Ukrainą, która walczy między innymi o naszą wolność. Putinizm zagraża Ukrainie, Polsce i całemu cywilizowanemu światu- sygnalizowano.

19.07.2022 11:25
W Wiadomościach Świętokrzyskich o trudnej do wykrycia pigułce gwałtu, uroczystościach upamiętniających Bitwę pod Kliszowem i wyjątkowym koncercie na wodzie
W Wiadomościach Świętokrzyskich o trudnej do wykrycia pigułce gwałtu, uroczystościach upamiętniających Bitwę pod Kliszowem i wyjątkowym koncercie na wodzie

Dziś w Wiadomościach Świętokrzyskich: Jest praktycznie nie do wykrycia - uwaga na pigułkę gwałtu! Upamiętnili 320. rocznicę Bitwy pod Kliszowem, powiemy też o wyjątkowym koncercie na wodzie.

18.07.2022 14:50
Sondaż dla wPolityce.pl: 46 proc. za wprowadzeniem maseczek w razie wzrostu zakażeń koronawirusem
Sondaż dla wPolityce.pl: 46 proc. za wprowadzeniem maseczek w razie wzrostu zakażeń koronawirusem

46 proc. badanych, w razie wzrostu zakażeń wirusem SARS-CoV-2, opowiada się za przywróceniem obowiązku noszenia maseczek w sklepach i komunikacji, 41 proc. uważa zaś, że rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń - wynika z sondażu dla wPolityce.pl.."Co powinien zrobić polski rząd, jeśli nastąpi wzrost zakażeń koronawirusem, czyli dojdzie do powrotu epidemii COVID-19?" - takie pytanie zadano respondentom w sondażu pracowni Social Changes, zrealizowanym na zlecenie portalu wPolityce.pl. Badani mogli wybrać więcej niż jedną odpowiedź, dlatego wyniki nie sumują się do 100 proc.Największa grupa badanych - 46 proc. - uważa, że w razie wzrostu zakażeń rząd powinien przywrócić obowiązek noszenia maseczek w sklepach i w komunikacji publicznej. Niewiele mniej - 41 proc. wybrało odpowiedź "rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń". 21 proc. badanych uważa, że należałoby wprowadzić zdalną naukę w szkołach, a 18 proc., że należałoby "zastanowić się nad wprowadzeniem tzw. lockdownu". 5 proc. wskazało na inne, bliżej nieokreślone rozwiązania.Wśród wyborców PiS za przywróceniem obowiązku noszenia maseczek w sklepach i komunikacji publicznej w przypadku wzrostu zakażeń opowiedziało się 59 proc. badanych. Za zastanowieniem się nad wprowadzeniem w takiej sytuacji lockdownu opowiedziało się 27 proc. Tyle samo, czyli 27 proc. wskazało na odpowiedź "rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń". 23 proc. uważa, że należałoby wprowadzić naukę zdalną.Wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej za wprowadzeniem obowiązkowych maseczek w sklepach i komunikacji w razie wzrostu zakażeń jest 71 proc. badanych, 33 proc. jest za wprowadzeniem w takiej sytuacji nauki zdalnej, 23 proc. uważa, że należałoby zastanowić się nad wprowadzeniem lockdownu, a 17 proc. uważa, że rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń.Wśród wyborców Polski 2050 za wprowadzeniem obowiązkowych maseczek w sklepach i komunikacji w razie wzrostu zakażeń jest 49 proc. badanych, 42 proc. uważa, że rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń, 19 proc. uważa, że należałoby zastanowić się nad wprowadzeniem lockdownu, 16 proc. jest za wprowadzeniem w takiej sytuacji nauki zdalnej.Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview-wypełnienie ankiety internetowej) na panelu internetowym w dniach od 8 do 11 lipca w ogólnopolskiej, reprezentatywnej (pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania) grupie 1073 osób. (PAP)

17.07.2022 11:36
Reklama