Adam Jarubas o konieczności zorganizowania debaty mówi właściwie od początku, czyli od momentu, gdy oficjalnie przedstawiono go jako kandydata PSL na urząd prezydenta Polski. W Kielcach namawiał swoich konkurentów do debaty, powołując się na wolę społeczeństwa.
- W świetle najnowszych, opublikowanych w ostatnich dniach wyników badań opinii publicznej, większość Polaków oczekuje, by wszyscy startujący w wyborach prezydenckich kandydaci, w tym urzędująca głowa państwa, przedstawili swoje poglądy i wizję prezydentury we wspólnej debacie – mówił w środę na spotkaniu z dziennikarzami.
Problem w tym, że część kandydatów na urząd prezydenta debaty nie chce. Magdalena Ogórek konsekwentnie milczy w rozmowie z dziennikarzami, Bronisław Komorowski debaty nie chce, bo dotąd nie było takiego politycznego zwyczaju. Właśnie ten zwyczaj Adam Jarubas chce zmienić i proponuje dwukrotne uczestnictwo w debacie.
Pierwsze takie spotkanie, jak mówi, mogłoby się odbyć w 2 lub 3 weekend po rejestracji kandydatów przez PKW, a drugie w ostatni weekend przed pierwszą turą wyborów.
- W obecnej kampanii byłby to 11 kwietnia (ze względu na Święta Wielkanocne) oraz 3 maja – wylicza Jarubas.
Listy z propozycją debaty, kandydat ludowców na prezydenta, wysłał do swoich konkurentów, w tym obecnie urzędującego Bronisława Komorowskiego, za pośrednictwem Poczty Polskiej. Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Ewentualna druga tura, dwa tygodnie później.
Napisz komentarz
Komentarze