Elektroniczny system wspomagania dowodzenia „DART”, działa w kieleckiej straży miejskiej od 4 lutego. Na roboczo strażnicy zgłaszają swoje uwagi i spostrzeżenia do firmy, od której system został zakupiony, by w praktyce najlepiej wykorzystywać jego możliwości. A tych ma naprawdę wiele. Dyżurny może na przykład drogą elektroniczną przekazywać polecenia do konkretnego patrolu, który znajduje się najbliżej miejsca interwencji. Polecenia dyżurnego nie słyszą już więc wszystkie patrole na służbie.
Ponadto dyżurny, kierownicy sekcji i komendanci, dzięki pozycjonowaniu, mogą śledzić na bieżąco drogę, jaką przemierza patrol, sprawdzić czy zrealizował interwencję, do której był wezwany i jakie czynności podjął.
- To ma służyć kontroli nad strażnikami. Dzięki systemowi, możemy też na bieżąco przekazywać im wskazówki, dotyczące podejmowanych działań – mówi komendant Straży Miejskiej w Kielcach, Władysław Kozieł.
Patrol może także przesyłać do dyżurnego zdjęcia z interwencji, do których w jednostce od razu jest wgląd.
- Gdy ktoś przychodzi i twierdzi, że interwencja strażników była bezzasadna, możemy od razu to sprawdzić na fotografiach – dodaje komendant.
Kielecka straż miejska już myśli nad kolejnymi udogodnieniami.
- W przyszłości mógłby to być system, dzięki któremu mieszkańcy mogliby za pomocą sms zgłaszać nam interwencje, ale to na razie przyszłość – dodaje Władysław Kozieł.
System wspomagania „DART” od kilku lat działa już w Olsztynie. Z jego możliwości korzysta także Lublin. W Kielcach zapłacono za niego 112 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze