Wszystko wydarzyło się dzisiejszej nocy, krótko po godzinie 1. Policjanci Ogniwa Patrolowo – Interwencyjnego z komisariatu przy ul. Kołłątaja postanowili sprawdzić rejon jednej ze stacji paliw na podległym terenie. Mundurowi zwrócili uwagę na osobowego fiata, w którym siedział młody mężczyzna. Kierowca na widok mundurowych zaczął zachowywać się bardzo nerwowo i próbował ukryć pakunek. To tylko wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy, którzy postanowili wszystko dokładnie skontrolować. Na pierwszy rzut wyszły nieścisłości z samochodem. Policjanci zwrócili uwagę, że tablice rejestracyjne i nalepka kontrolna na szybie mają różne oznaczenia. Szybko wyszło na jaw, że zamontowane na pojeździe rejestracje widnieją jako skradzione na terenie powiatu jędrzejowskiego, a w samochodzie 24- latek ukrywał te właściwe. Na tym jednak nie koniec kłopotów młodego mężczyzny. W pakunku, który tak skrzętnie próbował ukryć, znajdowały się akcesoria samochodowe i elektronika. Były tam m.in. słuchawki, wycieraczki samochodowe i kosmetyki. Brakowało jednak paragonu. Okazało się, że 24- latek nie mógł mieć pokwitowania, bo za nic nie zapłacił. A do kradzieży doszło kilka chwil wcześniej, na tej samej stacji benzynowej, gdzie policjanci kontrolowali fiata. Utracone przedmioty pracownicy wycenili na 1266 złotych. Mieszkaniec powiatu staszowskiego został zatrzymany.
Dzięki czujności mundurowych z komisariatu przy ul. Kołłątaja, 24- latek wkrótce stanie przed sądem. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Źródło: KMP w Kielcach
Napisz komentarz
Komentarze