Żona dyrektora otrzymała pracę bez konkursu. - Nie był on wymagany. Małżonka miała wcześniej ustabilizowane życie zawodowe, a ja szukałem kogoś, kto mógłby pracować w nowym dziale - mówi Andrzej Jarzębowski, od ponad roku dyrektor skarżyskiego szpitala.
- Zacząłem tu pracę w awaryjnej sytuacji. Myślałem, że będę krótko - wyjaśnia dziś Jarzębowski. Później jednak wystartował w konkursie na dyrektorskie stanowisko i go wygrał. - Po jego wygraniu brałem pod uwagę ułożenie swoich spraw rodzinnych - dodaje Jarzębowski. Dlatego kiedy pojawiła się okazja, zdecydował o zatrudnieniu żony na stanowisku kierowniczki szpitalnej sterylizatorni. To nowy dział w lecznicy, do tej pory zajmowała się tym zewnętrzna firma – czytamy na portalu Gazety Kielce.
Żona dyrektora Jarzębowskiego z wykształcenia jest fizjoterapeutką. - Tak samo jak pozostali pracownicy musi przejść szkolenie - tłumaczy dyrektor. Dodaje, że swoją decyzję konsultował z zarządem powiatu skarżyskiego. - Wynagrodzenie jest na poziomie innych kierowniczych stanowisk. Jeżeli jest inna osoba, która wie, że lepiej pokieruje pracą działu niż moja żona, jestem gotowy na sugestie - zapewnia dyrektor na łamach Gazety Kielce.
- Pani Jarzębowska jest doskonałym fachowcem - twierdzi starosta skarżyski Michał Jędrys, któremu podlega miejscowy szpital. Nie widzi nic złego w tym, że dyrektor zatrudnił swoją żonę. - Tę decyzję przyjąłem bez zastrzeżeń - mówi Jędrys w Gazecie Kielce.
Napisz komentarz
Komentarze