Jeszcze do niedawna rodzina państwa Półtoraków mieszkała w niewielkim budynku gospodarczym. Sześć osób i fatalne warunki. Poprzedni dom, na skutek wielu nieszczęśliwych zdarzeń, uległ sporym zniszczeniom.
- Cały dach runął, zawaliła się ściana. Musiałam wszystko robić na nowo. Z budynków gospodarczych zrobiłam tymczasowe pomieszczenia dla dzieci – tłumaczy.
Tym większe wrażenie robi zmiana, jaka zaszła w tym domu głównie za sprawą determinacji pani Barbary, która pomocy dla swoich bliskich szukała wszędzie.
- Zostały zrobione dwa pokoje dla dzieci, łazienka, kuchnia, ganek, pokryty został też dach.
Na dalsze prace, mimo starań, nie starczyło już pieniędzy. okazało się jednak że pomocnych osób wokół nie brakuje. Pani Barbara o pomoc zwróciła się do pracowników szkoły, w której uczą się Patrycja i Dawid.
- Bardzo dobrze znamy sytuację tej rodziny, ich warunki mieszkalne. Pani Barbara sama zgłosiła się do mnie po pomoc, pomogłyśmy wypełnić wnioski, skontaktować się z odpowiednimi organizacjami – mówi Anna Piasta, pedagog ze Szkoły Podstawowej nr 5.
- Rodzina mieszkała w domu obok, który wyglądał jak komórka. W domu, w którym mieszkają teraz, jeszcze niedawno były pomalowane ściany i to wszystko – dodaje Paulina Skrzypczyk, bibliotekarz z SP 5.
Najpierw panie wspólnie próbowały uzyskać pomoc w jednym z ogólnopolskich programów telewizyjnych, jednak wsparcie z tej strony uniemożliwiła nieuregulowana sytuacja prawna domu. W trakcie poszukiwań instytucji, które mogłyby wesprzeć rodzinę w remoncie natrafiono na stowarzyszenie Piękne Anioły z Krakowa.
- Tę rodzinę wyróżniała pani Basia jako wzorowa matka, wspaniale opiekująca się dziećmi. Taka tragedia ich spotkała, że zwaliło im się drzewo na dom, a ona własnymi siłami go odremontowała. Nie była w stanie dokończyć prac z powodu braku pieniędzy – mówi Aneta Nowińska ze stowarzyszenia - Ciężko uwierzyć, że w XXI wieku ktoś może mieszkać w takich warunkach. Tam nie było wody, sanitariatów, wszyscy gnieżdżący się w jednym pokoju. To nie są warunki do rozwoju.
Czego nie można powiedzieć teraz. Odremontowany dom, własne pokoje, kuchnia z prawdziwego zdarzenia i uśmiechy na twarzach Patrycji i Dawida przy otwieraniu kolejnych pudeł z ozdobami i dodatkami.
Efekt pomocy, w którą włączyło się tyle osób, to własne pokoje, które samodzielnie zaprojektowały dzieci, biurko do nauki, własne, wygodne łóżka, a przede wszystkim ciepły i rodzinny dom.
Napisz komentarz
Komentarze