Do zdarzenia doszło w nocy pod koniec ubiegłego tygodnia. Policjanci z Komisariatu w Daleszycach po północy zauważyli stojącego na poboczu w miejscowości Górno renaulta. Auto było otwarte z kluczykami w stacyjce oraz nie posiadało tablic rejestracyjnych. Ponadto miało wymontowane m.in. lampy i zderzak. Stróże prawa ustalili, że samochód pochodzi z Francji i zabezpieczyli go na policyjnym parkingu.
Wczoraj do komisariatu zgłosił się jego 48-letni właściciel, który powiadomił o kradzieży auta. Z relacji mieszkańca Kielc wynikało, że w ubiegłym tygodniu przekazał swojego renaulta do naprawy w jednym z warsztatów samochodowych. Gdy w wyznaczony dzień zgłosił się po odbiór, zastał w warsztacie śpiącego właściciela. Jednak nigdzie nie było jego samochodu. Obudzony mężczyzna nie wiedział co stało się z pojazdem. Jak powiedział 48-latkowi, poprzedniego wieczoru spożywał w warsztacie ze znajomymi alkohol. Chociaż nie pamiętał co się wydarzyło, zobowiązał się do odnalezienia auta. Ponieważ tego nie zrobił, właściciel zgłosił kradzież.
Sprawą zajęli się policjanci z Komisariatu w Daleszycach. Funkcjonariusze ustalili, kto jest odpowiedzialny za ten czyn. Okazał się nim 17-latek, który również przebywał na zakrapianym alkoholem spotkaniu. Mężczyzna wczoraj trafił do policyjnego aresztu. Przyznał się, że to on odjechał samochodem spod warsztatu. Nie potrafił jednak jednoznacznie wyjaśnić dlaczego to zrobił. Za ten czyn odpowie przed sądem.
Napisz komentarz
Komentarze