Kto wie jak mógłby potoczyć się mecz, gdyby sędzia Jarosław Przybył uznał prawidłowo zdobytą bramkę Bartosza Kwietnia. Arbiter stwierdził jednak, że obrońca Korony faulował przy strzale głową Łukasza Brozia. Po tej sytuacji Legia zaczynała przejmować inicjatywę, co w 35. minucie skończyło się golem Dominika Nagy.
Gdyby Legia strzeliła w Kielcach więcej bramek, nikt nie miałby o to pretensji. Z opresji wielokrotnie ratował jednak Koronę Milan Borjan.
- Mieliśmy mnóstwo sytuacji. Powinniśmy wygrać wyżej ten mecz, ale cieszymy się z trzech punktów i to nadal my rozdajemy karty – mówił po meczu bramkarz Legii, Arkadiusz Malarz.
W spotkaniu z Legią Korona zagrała w eksperymentalnym składzie. Trener Bartoszek przed meczem narzekał na kontuzje, które dopadły jego zespół.
Mecz z Legią był również ostatnim, dla Macieja Bartoszka, w którym poprowadził Koronę w Kielcach. Pożegnania nie będzie wspominać najlepiej.
Korona po tym meczu nadal jest piąta. Ciekawie wygląda walka o mistrzostwo Polski. Szanse na tytuł mają nadal cztery drużyny.
Napisz komentarz
Komentarze