Od środy trwa ogólnopolski protest ratowników medycznych. Akcja polega na oznaczeniu ambulansów sanitarnych biało-czerwonymi wstążkami oraz wykonywaniu czynności zawodowych w czarnych koszulkach. Główny postulat, o który walczą ratownicy to podwyżki.
- Od kilku lat nakłady na służbę zdrowia wzrosły o kilkadziesiąt procent. Niestety nie dotyczy to ratownictwa medycznego w związku z tym, że ratownictwo finansowane jest z budżetu państwa – wyjaśnia Jacek Gawłowski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.
Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że problem jest znany i ratownicy już niebawem mogą spodziewać się większego wynagrodzenia.
- Tyle nam się udało wynegocjować z Ministerstwem Finansów, że od 1 lipca ratownicy dostaną 400 zł dodatku, za rok 800 zł – wyjaśnia wiceminister zdrowia, Marek Tombarkiewicz.
Jednak taka decyzja ministerstwa nie satysfakcjonuje ratowników.
- To jest zdecydowanie za mało – mówi Jacek Gawłowski.
Dalsze decyzje ratownicy podejmą po spotkaniu z władzami Ministerstwa Zdrowia, które odbędzie się w najbliższych dniach. Dotychczasowa akcja protestacyjna nie wpływa na bezpieczeństwo pacjentów oraz na jakość i szybkość podejmowanych przez Zespoły Ratownictwa Medycznego działań ratunkowych.
Napisz komentarz
Komentarze