- Jedziemy do Niecieczy jak po swoje. Jesteśmy pewni siebie nie tylko dzięki zwycięstwu z Wisłą, ale cieszy nas dobra gra w ostatnich czterech spotkaniach – mówi defensor Korony, Rafał Grzelak.
Z takim nastawieniem do Niecieczy wybrali się piłkarze Korony i cel w pełni zrealizowali. „Żółto-czerwoni” zwyciężyli po bramkach Możdżenia i Rymaniaka, choć nie wszystko w grze kielczan podobało się trenerowi Maciejowi Bartoszkowi.
- Troszkę ta bramka nas uśpiła i staraliśmy się to spotkanie kontrolować, ale zbyt dużo zostawiliśmy przeciwnikom miejsca – mówi trener Korony, Maciej Bartoszek.
Z przebiegu meczu niezadowolony był szkoleniowiec gospodarzy Marcin Węglewski. Podkreślał, że w jego drużynie najbardziej zawiodła skuteczność.
- Korona trafiła dwa razy, zdobyła 2 bramki. My z tych sytuacji co mieliśmy, powinniśmy strzelić też 2 gole. Nie udało się, taki jest futbol -wyjaśnia Marcin Węglewski, szkoleniowiec Termaliki.
Zwycięstwo w Niecieczy było dla kielczan bardzo ważne, ponieważ ostatni raz z kompletu punktów na wyjeździe cieszyli się ...5 listopada ubiegłego roku. Podczas poniedziałkowego spotkania Korona kontrolowała przebieg meczu, choć od 67. minuty „żółto-czerwoni” grali w osłabieniu, po tym jak drugą żółtą kartkę obejrzał Rafał Grzelak.
- Potrafiliśmy sobie z tym poradzić i w „10” odnieść pierwsze wyjazdowe zwycięstwo – tłumaczy trener Bartoszek.
Po tym zwycięstwie Korona zajmuje 5. miejsce i ma 2 punkty przewagi nad 6. Wisłą Kraków. Termalica natomiast zamyka tabelę w grupie mistrzowskiej. Do zakończenia sezonu zostały jeszcze dwie kolejki.
- Mam nadzieję, że za tydzień pożegnamy się dobrze z naszą publicznością – zapowiada Krzysztof Pilarz, bramkarz Termaliki.
W niedzielę na Kolporter Arenie kielczanie zmierzą się z Legią Warszawa. Początek meczu o godz. 18.
Napisz komentarz
Komentarze