Święta wielkanocne nieodłącznie kojarzą nam się z kolorowo zdobionymi pisankami. Jajka, które symbolizują w tradycji katolickiej nowe życie, są elementem, którego nie może zabraknąć w świątecznym koszyczku. Nie inaczej było dawniej. Te z regionu świętokrzyskiego, który nigdy nie był zbyt bogaty, różniły się od pisanek z innych części naszego kraju.
- U nas w świętokrzyskim nie były one tak kolorowe jak w innych regionach. Gotowano je ze skórkami cebuli czy korzeniami wrzosowymi - mówi pani Ewa Siudajewska z Bęczkowa.
Nie może być Wielkanocy bez Lanego Poniedziałku. Dawniej, podczas zabawy w Śmigus-Dyngus, chodzono od domu do domu oblewając gospodarzy wodą.
- To był wesoły obyczaj. Po oblaniu dzieci i młodzież liczyły na jakiś prezent, podarek - dodaje pani Ewa.
Najczęściej był to tzw. scodrok, ciasto z nadzieniem z sera białego, połączonego z pieprzem. Na świętokrzyskiej wsi Wielkanoc była również okazją do wyrażenia swoich uczuć...
- Ciekawie zachowywały się dziewczęta. Przygotowywały pisankę dla chłopca, który im się podobał. Ukradkiem mu to jajeczko dawały. Jeśli młodzieniec był zainteresowany, przysyłał do panny swatów - tłumaczy Ewa Siudajewska.
Do dawnych, zapomnianych już tradycji należało również rozsypywanie popiołu z palonej leszczyny podczas pierwszej orki. Czyniono to na znak dobrobytu. W Wielki Piątek zaś, zakopywano żuru i śledzi. Ryby przybijano również do drzewa.
Napisz komentarz
Komentarze