- Stoimy w miejscu, które 70 lat temu było centrum wielkiej tragedii, wielkiego dramatu. W ciągu kilku sierpniowych dni Niemcy zamordowali całą społeczność żydowską miasta Kielce – opowiadał Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego w Kielcach.
- Tutaj za naszymi plecami jest miejsce, w którym 19 sierpnia 1942 roku zostały rozstrzelane dzieci z sierocińca z getta, piątkami, jednym pociskiem. 400 metrów stąd na placu przy synagodze zgromadzili 60 kobiet w ciąży z getta. Kazali im się rozebrać do naga, uklęknąć i urządzili sobie strzelnicę, strzelając do nich jak do tarcz – kontynuował Bogdan Białek.
- Ten pomnik, symbol, ma nam wszystkim przypominać tamten czas. Nie tylko dlatego, by nas przytrzymać przy bólu. Także dlatego, żebyśmy mieli w tym nadzieję, chociaż wydaję się to absolutnie nieracjonalne. Nadzieję, że świat bez przemocy, świat bez nienawiści jest możliwy do pomyślenia, jest możliwy do zrobienia – dodał Białek.
Napisz komentarz
Komentarze