Od początku kadencji obecnego rządu było wiadomo, że współpracownicy Beaty Szydło będą przygotowywać zmiany w zakresie edukacji. Zasadniczą kwestią ma być powrót obowiązku szkolnego dla siedmio-, a nie sześciolatków oraz plan likwidacji gimnazjów. Na ten temat rozmawiali uczestnicy debaty, którą w czwartek w Wojewódzkim Domu Kultury zorganizowała kielecka młodzież.
- Zorganizowaliśmy naszą debatę, by porozmawiać nie tylko w gronie młodych ludzi, ale również z ekspertami w tej dziedzinie - przekonuje Magdalena Malec, koordynator grupy inicjatywnej w sprawie utworzenia w Kielcach Młodzieżowej Rady Miasta.
Do udziału w debacie zaproszono obecnych i byłych kuratorów oświaty czy ministrów edukacji. Joanna Kluzik-Rostkowska przekonywała, że rewolucje, zwłaszcza w tym aspekcie życia są niepotrzebne. Przede wszystkim nie powinno się również zapominać o dzieciach, których zmiany będą dotyczyć.
- Moim zdaniem reformy nie są potrzebne. Wprowadzą one więcej zamieszania niż dobrych rzeczy - mówiła na spotkaniu Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister edukacji.
Rewolucji nie należy spodziewać się we wrześniu. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje się na wprowadzenie zmian, wejdą one w życie najwcześniej od roku szkolnego 2017/2018.
Napisz komentarz
Komentarze