To nie jest zwykły bieg. Akcja charytatywna organizowana jest z myślą o Bartku Orzechowskim, który urodził się bez lewej stopy. Co kilka miesięcy potrzebuje on nowej protezy.
- Bywa tak, że protezę musimy wymienić co miesiąc, bo coś się stanie, zepsuje się, czy Bartek ją zamoczy i jest do wyrzucenia. Bywa tak, że wolniej rośnie, najdłużej proteza wytrzymała pół roku. Koszt samej stopy to jest tysiąc złotych, a protezy póki co do 4 tysięcy – powiedziała Karolina Orzechowska, mama Bartka.
Rodzice Bartka przyznają, że nie spodziewali się, że cała akcja zyska tylu fanów i ludzi z sercem zaangażowanych w pomaganie.
- Robimy to czwarty rok z rzędu, a ja mam zawsze ciarki na plecach. Jestem podekscytowany i szczęśliwy – dodał Damian Orzechowski, tata Bartka.
Akcja corocznie przyciąga miłośników biegania z całego województwa i corocznie bije rekordy popularności. Tegoroczna trasa liczyła pięć kilometrów.
Pierwszy na mecie był Damian Wysocki. Jednak nie o czas i nie o bicie rekordów w tym biegu chodzi. Damian od początku włącza się w akcję.
- To jest jedyny taki bieg w Polsce, w którym nigdy nie patrzę na zegarek - powiedział Damian Wysocki, pierwszy na mecie.
Co roku liczba uczestników jest większa, jednak mimo dużego zainteresowania jest ograniczona liczba miejsc. Choćby ze względu na przygotowanie medali, które ekipa sieBIEGA wykonuje własnoręcznie.
W tej edycji biegu, uczestnicy mogli również przygotować wyjątkowy strój, w którym przemierzą trasę. Najlepszy z nich został na koniec doceniony i nagrodzony.
Zanim jednak na starcie pojawili się dorośli biegacze, to bieg główny poprzedziły dwa biegi dedykowane dzieciom i młodzieży. Całą imprezę zorganizowało Świętokrzyskie Stowarzyszenie Biegaczy sieBIEGA.
Napisz komentarz
Komentarze